Gorący Meksyk, palące słońce, doskonale dobrane, ostre dodatki. Trzy kolory – biel, czerń i czerwień. W Meksyku, który zachwyca kolorami, wybór trzech, mocnych kolorów wydaje się bardzo ryzykowny. A jednak, efekt był niesamowity. Niesamowita stylizacja PM – prawdziwa, meksykańska piękność – czarne, gładko uczesane włosy, ale z mega mocnym akcentem – czerwoną, ogromną różą. Nie zapominam, także o Panu Młodym w idealnie skrojonych spodniach, koszuli i seksownym kapeluszu! To lubię! A do tego mnóstwo typowych, meksykańskich akcentów. Lubię, kiedy w stylizacjach wykorzystywane są regionalne czy krajowe elementy kultury.
1/7 Dwa kolory – dwie kultury
Bardzo lubię multikulturowe śluby w których łączone są tradycje, kolory i zwyczaje Nowożeńców. Kilkadziesiąt takich ślubów pokazywałam Wam już na blogu. Dziś piękny, soczysty, ale z dystynkcją ślub chińsko – amerykański. Przywiązani do swojej tradycji Chińczycy, oczywiście zadbali o odpowiednie dodatki. Nie mogło zabraknąć kolorów – czerwonego i złotego, które w Azji uznawane są za szczęśliwe. Piękne połączenie kolorystyczne, które nawiązuje do tradycji Panny Młodej. Jednakże nie jest to wyłącznie ślub pod znakiem azjatyckich smoków, ponieważ są tu także elementy i kolory typowe dla anglosaskiej, ślubnej tradycji. Niezwykle udane połączenie wspomnianej czerwieni z soczystym fioletem kwiatów, winogron i dodatków (porównajcie pierwszy kolaż i ostatni). Całość wyważona, stonowana (jak to u Azjatów) i szalenie elegancka. Panna Młoda – słodka, urocza, roześmiana.