Po kilku bardzo nieprzyjemnych i chłodnych dniach, mamy wreszcie piękną, polską, złotą jesień za oknami! Wbrew opinii większości ludzi, ja jesień uwielbiam! Uwielbiam jej kolory, zapachy. Uwielbiam deszcz! Wiem, wiem! Wiele osób, powie, że mam nie po kolei w głowie, ale dla mnie naprawdę mogłoby padać 365 dni w roku. Uwielbiam nisko zachodzące nad horyzontem słońce. Uwielbiam niebo w kolorze różowym, kiedy nadchodzi zmrok. Mam nadzieję, że spodoba Wam się nasz dzisiejszy pierwszy ślub i będzie on inspirujący dla miłośników jesieni. Przede wszystkim zwracam uwagę na genialne użycie koloru czerwonego. Chociaż jest go niewiele, to użycie go w wielu odcieniach oraz kilku detalach sprawiło, że całość tworzy bardzo energetyczną całość. A tego nam potrzeba w te jesienne dni! Zakochałam się bez pamięci w koszyczkach z kwiatami, które miały druhny! Koszyczki zwykle kojarzą nam się z uroczymi flower girls. Tym razem wersja dla dorosłych 😉 Świetne! Panna Młoda w krótkiej sukni w stylu lat 70. doskonale wpisała się w konwencję hippie śluby. A stroik z motylem to kwintesencja kapryśnego, ulotnego i bardzo pięknego stylu! Ponieważ ślub odbył się na łonie natury, nie można było zakłócać spokoju warkotem silników. Dlatego Para Młoda zdecydowała się na przejażdżkę rowerami, a na gości czekały kolorowe riksze 🙂 Kocham takie szalone pomysły! Naturalnie, ekologicznie, bez zadęcia, zbędnych detali. Wszystko przemyślane w punkt i zrealizowane z konsekwencją, ale i na luzie. Pięknie!
1/5 Hipsterzy się żenią
Hipsterska moda nie ominęła, także ślubów 🙂 Zapraszam dziś na uroczy, retro ślub, który doskonale łączy w sobie współczesność, nieco detali vintage i hipsterski luz. Trzeba przyznać, że w takich stylizacjach celują Brytyjczycy i potrafią oni w niezwykle lekki sposób łączyć różnorodne stylizacje. Dlatego uwielbiam ich śluby! Mam nadzieję, że ten ślub spodoba Wam się! Panna Młoda w przepięknej sukni, której krój charakterystyczny jest dla początku XX wieku, ale również dla lat 70. XX wieku. Powłóczysta suknia w kolorze kości słoniowej idealnie komponowała się z delikatną i eteryczną urodą Panny Młodej. Buty, które wybrała PM to czyste retro! Koronkowe wiązanie, drewniana koturna i piękny kolor! Takie buciki znajdziecie w dwóch sklepach, które uwielbiamy ASOS i BHLDN. Pan Młody również oczarował mnie stylizacją – brązy i beże oraz dodatek soczystej żółci w postaci butonierki z urokliwej craspedii. Nie wspominając o żółtej muszce! Jak niewiele potrzeba, aby stylizacja była charakterystyczna i wyrazista! Najbardziej podoba mi się, że stylizacja, dodatki i kolory odzwierciedlają osobowość Pary Młodej. Widać, że jest to stylizacja na 100% skrojona wg nich. Na takim ślubie nie mogło zabraknąć legendarnego krążownika szos 🙂 Czyli VW ogórka! Detale w aranżacji przyjęcia weselnego to połączenie vintage (ramki, książki służące za podwyższenia, chorągiewki) i żółtych akcentów (słomki, karty menu, słój z lemoniadą). Przepiękny, nonszalancki, radosny ślub! Idealny na jesienny poniedziałek!
REKLAMA