Co wyjdzie z połączenia kimono i kobzy? 🙂 Domyślam się, że macie właśnie dość zdziwione miny. Wcale się nie dziwię, bo też byłam zdziwiona. Ale tylko przez chwilkę, bo kimono od razu podsunęło mi myśl, że pewnie PM jest Azjatką. A jeśli tak, to wiadomo, że można spodziewać się niesamowicie eleganckiej realizacji. I nie pomyliłam się. Delikatna i eteryczna Panna Młoda, moja ukochana paleta brudnych pasteli, ogrodowe kwiaty (dalie!!!) oraz goście z dwóch kompletnie odmiennych kultur. Uwielbiam śluby multikulturowe, które czerpią ze swoich tradycji i łączą je ze sobą. Zawsze w takim połączeniu powinien być punkt wspólny. Styl lub element, który będzie uzupełniony tradycyjnymi elementami. Praktycznie zawsze sprawdzi się w takich sytuacjach klasyczna elegancja. Stylowe linie, stonowane kolory, minimalna ilość detali, ale za to w najlepszym wydaniu. Ci Nowożeńcy postawili na romantyczny styl z elementami romantyczno – rustykalnymi i trzeba przyznać, że połączyli wszystko w jedną piękną i uroczą całość.
5/8 Siły natury
Zieleń pojawia się ostatnio dość często, zauważyliście? Świeża, ożywcza, doskonale komponuje się z bielą, wszelkimi odcieniami kremowego i oczywiście pastelowym różem, który uwielbiam 🙂 Zieleń również doskonale wygląda, jako samodzielny i główny kolor stylizacji. Szczególnie na wiosennych ślubach, kiedy liście kłączy i drzew mają jeszcze jasny, niepowtarzalny odcień. A moja ukochana ekspozycja zieleni to ciemne, soczyste liście konwalii i mnóstwo tych niezwykłych kwiatów. Dzisiejsza stylizacja niestety nie jest z konwaliami, ale mam nadzieję, że zainspiruje Was do wyboru tego koloru na swój ślub. Połączona z bielą hortensji, eustom i róż tworzy piękną i spójną całość w klimacie glamour. Jest to zresztą kolor, który bez większego problemu można zaadaptować do stylizacji zarówno eleganckich i stylowych, jak i rustykalnych. O naturalno – ekologicznych nie wspominając. SIŁY NATURY!