Po wczorajszym, cudnym ślubie vintage, mam wyraźny niedosyt mojego ukochanego stylu. Dziś bardzo boho ślub, czyli ten rodzaj vintage, który uwielbiam najbardziej. Nie tylko stylizacja mnie zachwyciła, ale również zdjęcia, których obróbka nawiązuje do stylistyki znanej z fotografii z lat 50. i 60. XX wieku. Wróćmy do ślubu i detali, które są słodkie i urocze, a jednocześnie pomysłowe, tanie i efektowne. Coraz bardziej skłaniam się w swoich ślubnych skłonnościach do prostoty i kreatywności. Pomysły, które zresztą tu znajdziecie nie są ani nowe, ani nowatorskie, a jednak robią duże wrażenie. Ręcznie obrębiane chusteczki z kolorowych tkanin, na wypadek gdyby ktoś chciał uronić łzy, zabawne różdżki wykonane z takich samych tkanin, które uroczo powiewają na wietrze, cynowa balia wypełniona słoiczkami z lodami, ogromne słoje z lemoniadą, domowe ciasta, które wyeksponowano na dużym, okrągłym stole, który postawiono po środku pomieszczenia, dzięki czemu wszyscy goście mieli dostęp do przepysznych wiktuałów. Niesamowicie udekorowano stoły. Każdy inaczej, co jest całkowitym zaprzeczeniem ukochanej przeze wiele PM symetrii i perfekcji 😉 Puszki, stare pudełka, książki, aparaty fotograficzne – przedmiotów do wykorzystania jest mnóstwo! I na tym polega urok tego rozwiązania. Nie musicie na każdym stole mieć tego samego, co znacząco wpływa na budżet 🙂 CUDNY!
8/9 Na końcu świata
Zabieram Was na sam koniec świata. Do Australii 🙂 Kraj bardzo bliski mojej rodzinie. Piękny i dziki. Tygiel kultur z różnych zakątków świata. Nigdzie chyba nie spotkałam bardziej otwartych i serdecznych ludzi, niż na należącej do Australii – Tasmanii. Ale to, co najbardziej urzeka w Australii to światło, ocean, białe plaże. Surowość architektury i ogromne przywiązanie do natury. Naprawdę trzeba się mocno natrudzić, aby na wyspie znaleźć murowane domy 🙂 Romantyczna przystań, naturalne kolory i urocza swoboda przebijają z tej sesji. KOCHAM TAKIE KLIMATY! Jak widać brak koloru wcale nie sprawia, że stylizacja jest nieciekawa czy nudna. Naturalne odcienie brązów, beżów, szarości oszałamiają na tle przyrody. O stylizacja Pary Młodej w ogóle nie chcę pisać, bo jak widzę faceta w japonkach z kapeluszem i w rozwianej wiatrem koszuli, robi mi się słabo 😀 CUDOWNIE!!!
zdjęcia: SUGAR LOVE WEDDINGS
3/8 Sezon na irysy
Właśnie się zaczął sezon na irysy! Kompletnie niedoceniane w Polsce kwiaty, które spotkać można w każdym przydomowym ogrodzie, jak również przy nasypach kolejowych lub innych dziwnych miejscach 😉 Piękne kwiaty, o rzadkim kolorze, które, podobnie, jak od kilku sezonów dalie, zdobywają za oceanem rzesze fanów. Doskonale komponują się z innymi kwiatami stanowiąc dla nich wyraziste tło. Jak widać po tej realizacji, połączenie ich z eleganckimi różami w kolorze brudnego różu przyniosło zaskakujący i piękny efekt. Cała kolorystyka tego ślubu jest zresztą bardzo energetyczna – głęboki odcień navy, intensywny fiolet i wiele odcieni różu – od brudnego, aż po amarantowy. Co ciekawe, kolory te nie stanowią stricte stylizacji PM, ale jej druhen, ich bukietów i tortu. Stylizacja PM została utrzymana w klasycznych, kremowych kolorach, co tylko spotęgowało efekt, dzięki intensywnemu tłu kolorystycznemu. Bardzo mi się podoba biały krawat Pana Młodego 🙂