Witam Was w piątkowe popołudnie 🙂 Mam nadzieję, że już jesteście nastawieni na słoneczny weekend! Zaczynamy zatem bardzo słonecznym i radosnym ślubem w jakże ukochanej przeze mnie ogrodowo-rustykalnej stylizacji. Kontynuując wątek rustykalnych i francuskich stylizacji z poprzednich dni, dziś również będę zachwycać się prostymi, ale uroczymi i niebanalnymi dekoracjami oraz różową (sic!) kolorystyką 😉 Zacznę od zwrócenia Waszej uwagi na szarość sukienek i garniturów. Pisałam już wiele razy, że szarość doskonale komponuje się z pastelami i mam nadzieję, że udało mi się obalić stereotyp, że to smutny i nieładny kolor. Wielogatunkowe bukiety idealnie pasowały do stylistyki przyjęcia oraz koloru sukienek druhen. Bukiet Panny Młodej jest w tak modnym i ukochanym przeze mnie nieco szalonym stylu. Pozbawiony symetrii, pięknie komponował się z całą stylizacją. Ale każdy, kto mnie choć trochę zna, wie, że nie mogłam spokojnie przejść do porządku dziennego nad dekoracjami i aranżacjami 😉 Bo i jak?! Lawenda, róże i ogrodowe kwiaty. Słoiczki, dzbanuszki i plastry pni drzew. Książki powiązane rafią służące, jako małe postumenciki i wspaniałe, domowe wypieki. Jeśli ktoś w ten weekend organizuje taki ślub, to ja się chętnie wproszę 😉
4/8 Glamour i chłodne kolory
Dziś nie pokazuję Wam w ogóle nic rustykalnego, ani vintage 😉 Dziwne, prawda? Mam za to, jako drugi zagraniczny ślub, zachwycającą i niesamowicie stylową realizację z kryształami, światłami, storczykami i pięknymi, zimnymi odcieniami granatu oraz soczystej zieleni. Ta paleta szalenie mi się podoba. Zieleń roślin i głęboki granat, który fantastycznie komponuje się z kryształowymi detalami. Ciemne kolory idealnie nadają się do tego typu aranżacji, bo są wyraziste i nawet po zmroku nadają charakter wśród intymnego blasku świec. Widać to zresztą na ostatnich zdjęciach w reportażu. Kolejnym ciekawym trikiem, jest ułożenie na stołach tafli luster. Pokazywałam Wam kilka razy tego typu aranżacje. Lustra odbijają wieczorem światło świec, co tworzy cudowny klimat. Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła Waszej uwagi na to, że obok egzotycznych storczyków, znalazły się w kompozycjach nasze, swojskie mieczyki! A teraz jest właśnie sezon na te niedoceniane, a jakże majestatyczne i piękne kwiaty!
zdjęcia: A BRIT AND A BLONDE
2/8 Kwiatowo i nad morzem
Zaczynamy dzisiejsze prezentacje ślubów tym, co kocham najbardziej! Trzy w jednym! Bo i morze, i różowy kolor, i azjatycka Panna Młoda. W zasadzie powinno być i czwarte i, bo są i peonie 🙂 Czyli musiało być pięknie! I było! Największe wrażenie zrobiły na mnie dekoracje kwiatowe. Cudowne, romantyczne z różnych gatunków kwiatów o wielu odcieniach różu. Kolor kwiatów fantastycznie korespondował z kolorem sukienek druhen, który to kolor po angielsku określany jest, jako sea foam, czyli morska piana. Kolor sukienek znajdziecie również w wysmakowanej i pięknej papeterii stołowej. Zauważyłam, że wystarczy dobrej jakości papier, odpowiedni kolor wydruku i wyjątkowa, piękna czcionka, aby karty menu, winietki, plany stołów stały się integralną częścią aranżacji na równi z kwiatami lub świecami. Piękna stylizacja PM – delikatna, ale seksowna suknia i złote buty. Po raz kolejny widać, jak złoto doskonale komponuje się z innymi kolorami, stanowiąc dyskretny, ale wyrazisty akcent.