Fotografie Basi Piotrowskiej widziałam po raz pierwszy u mojej przyjaciółki. Od razu wiedziałam, że muszę Wam pokazać jej prace. Basia to moja osobista mistrzyni światła. Skąd ten tytuł? Basia najbardziej lubi pracować w naturalnym świetle, choćby było ono trudne do sfotografowania. I to jej się udaje w 100%. Jej zdjęcia są pełne naturalnego (wg mnie najlepszego w fotografii) światła. Piękne, stylowe, nastrojowe zdjęcia – szczególnie zwracam uwagę na zdjęcia detali ze ślubu. Kobiety fotografki zwracają szczególną uwagę, aby zatrzymać w kadrze, także taki drobiazgi, jak zbliżenie obrączek, butów, czy nawet metki w sukience. Kocham zdjęcia detali, a Basia po prostu robi je cudowne! Basia Piotrowska należy do elitarnego stowarzyszenia fotografików ślubnych WPJA i AGWPJA. Sama Basia mówi, że pierwszą podstawową rzeczą, od której zaczyna współpracę z Parą Młodą, to poznanie jej. Trzeba zaprzyjaźnić się z Nowożeńcami, bo tylko wtedy może wytworzyć się między nimi nić porozumienia. Najważniejsze w tej pracy jest przecież zaufanie, którym Para Młoda obdarza fotografa. Zapraszam do obejrzenia naturalnych, energetycznych, emocjonalnych, po prostu pięknych zdjęć Basi Piotrowskiej.
Alicja w Krainie Czarów SNAP STUDIO
zdjęcia: SNAPSTUDIO.EU
Alicja w Krainie Czarów SNAP STUDIO/BACKSTAGE
Pamiętacie, jak zachwycałam się ostatnią ekranizacją Alicji w Krainie Czarów? I oto, jaka mnie spotkała niespodzianka. Przeuroczy duet SNAP STUDIO czyli Natalia i Marcin, kilka dni temu, przesłał mi zdjęcia, jednej ze swoich realizacji. Oniemiałam, jak je zobaczyłam! Bajkowe, magiczne, pozazmysłowe, cudowne! Nowożeńcy Ula i Kuba, chyba nie spodziewali się takiego efektu! Zdjęcia zobaczycie za chwilkę, a poniżej filmik z przygotowań i sesji. Często czytam na forach ślubnych opinie, dlaczego sesje zdjęciowe są tak drogie. Ano właśnie dlatego! Zobaczcie ile pracy, kreatywności, cierpliwości i profesjonalizmu wymaga stworzenie takich zdjęć! Według mnie zdjęcia wykonane na takim poziomie, są warte każdych pieniędzy, bo będą dla Was pamiątką na całe życie. Natalia i Marcin – chapeau bas!