Od dłuższego czasu pokazuję Wam śluby, które ja określam mianem eklektycznych, czyli łączących w sobie kilka stylów. Na anglojęzycznych blogach, takie śluby określane są whimsical. Ja dziś, po obejrzeniu tej realizacji uknułam dla tego stylu nową nazwę – style – no – style. Co wcale nie oznacza, że ślub ten nie ma stylu. Ma go mnóstwo i to w każdym detalu! Ale wszystko jest tak oryginalnie dobrane, połączone i zestawione, że trudno określić to jednym słowem i jednym charakterem stylizacji. Muszę przyznać, że jestem zafascynowana tym stylem. Łączącym w sobie pozornie kompletnie nie pasujące elementy. A właściwie one nawet niepozornie nie pasują do siebie. One są z totalnie różnych stylistyk, a jednak w całości tworzą naprawdę zjawiskową całość. Przykład z tego ślubu – ona w pudrowej sukni z błyszczącymi butami, a on w koszuli w kratkę z butonierką przedstawiającą zapewne jakiegoś bohatera komiksów 🙂 Paradoks, a jednak całość jest szalenie ujmująca! Tak, jak bukiet Panny Młodej – OBŁĘDNY! Kolory, kształt, dobór roślin i kwiatów. Zwracam uwagę na koszule i butonierki drużbów – tym razem to męski orszak zaszalał 😉 Urocza Para powiedziała TAK w plenerze, a gości powitał drogowskaz z cudnym napisem – Wszyscy jesteśmy rodziną! Siadajcie, gdzie chcecie! Dwa zdania, które w pełni zintegrowały obie rodziny 🙂 Kącik ze słodkościami udekorowano w stylu vintage, a na stołach znalazły się koronkowe bieżniki i piękne dekoracje z kwiatów. Uwagę zwracają dekoracje nakryć Pary Młodej – na każdym leżała ciekawa roślina air plant – zobaczycie ją jeszcze dziś w innym poście. A na nakryciach gości wycinane laserowo imiona 🙂 Cudny, kolorowy, piękny!
1/7 Po francusku
Francuskie motywy są bardzo chętnie wykorzystywane przez Amerykanów na ich ślubach. Amerykańskie Pary mają ogromny sentyment do światowej stolicy Miłości i Mody 😉 i statystycznie Paryż jest wymarzonym miejscem na zaręczyny przez większość amerykańskich przyszłych Panien Młodych. Ponieważ eskapada do Paryża na ślub i wesele ze wszystkimi zaproszonymi gośćmi byłoby dość kłopotliwe i z pewnością drogie, wiele Par decyduje się na francuskie akcenty na ślubie i weselu. Najczęściej jest to elegancki Paryż z nieśmiertelną wieżą Eiffla. Prawdę napisawszy jest to już dość nudne 😉 Dlatego mam nadzieję spodoba Wam się, tak jak i mnie, ten ślub, gdzie inspiracją był… francuski targ warzywny! I dokładnie to warzywa były główną ozdobą stołów i bardzo przytulnego wnętrza w którym odbyło się przyjęcie. Wpadlibyście na pomysł, aby nazwać stoły nazwami owoców i warzyw? I każde nakrycie zdobiły pomarańcze, marchewki czy karczochy 🙂 Pomysłowość nie zna granic! Równie pomysłowo zaaranżowano bufet ze słodkościami, gdzie na betonowych bloczkach ustawiono paterki ze słodkościami. Surowość betonu zrównoważono urokliwymi etykietami z piękną czcionką i w słodkich kolorach. Poza urokliwymi kompozycjami z kwiatów, na stołach znalazły się również świece i wspomniane już warzywa do których doczepiono winietki. Bardzo oryginalna i nietypowa dekoracja, przyznacie 🙂 Zwracam uwagę na fantastyczny bufet z francuskimi serami i winami. Taki kącik smakosza to fantastyczna alternatywa dla słodkich bufetów. Nie każdy lubi słodkości (nie wierzę!), więc warto zadbać o gości o bardziej wytrawnych podniebieniach. Zapamiętajcie ten bufet z serami, bo pokażę Wam dziś go jeszcze w polskim wydaniu na absolutnie cudownym ślubie pewnej fotografki 🙂