Dawno nie było oceanu, co? 😉 Jeśli tęsknicie za powiewem wiatru znad oceanu, to ten ślub jest właśnie dla Was! I dla mnie, rzecz jasna! Klasyczna, elegancka stylizacja. Delikatny dodatek mocnego odcienia granatu, podkreślił marynistyczny charakter miejsca zaślubin i przyjęcia. Głównym kolorem w dekoracji pełnej przepychu sali weselnej był ciepły odcień pomarańczu. Zaakcentowano tym samym azjatycką architekturę. Urocza sesja w miejscu przyjęcia, w strugach ciepłego deszczu. Jednakże i tak nie mogę oderwać wzroku od widoku, jaki rozciąga się z rozległych tarasów obiektu. Chciałybyście wziąć ślub w takim miejscu?
4/10 Bajkowo
Tytuł nie mógł być inny, skoro za Parą Młodą, która składa sobie przysięgę małżeńską są… dwa konie! Goście siedzą na belach siana, Pan Młody dzierży w dłoni bandżo, a Panna Młoda chińską parasolkę. Niezwykła, vintage stylizacja, która swoją nonszalancją i lekkością mogłaby przyćmić niejedną bogatą stylizację. Bystre Czytelniczki zauważą, że Para Młoda wystąpiła w dwóch kompletach kreacji. Bez zadęcia, na luzie i radośnie!