Kiri i Adam mieli niezwykły ślub – w zaadaptowanej stodole (wtajemniczeni wiedzą, dlaczego mam taką słabość do tego typu budynków), z mnóstwem rustykalnych dodatków, niebanalną, ślubną stylizacją obojga Nowożeńców. Urocze aranżacje – piękny kobierzec z płatkami róż, huśtawka z opony, bufet pod gałęziami i ognisko w gronie przyjaciół. Bardzo nonszalancki, pełen radości i luzu ślub. Zwracam uwagę na zdjęcie z tabliczkami Thank You, które mogą być doskonałą kartką z podziękowaniem dla gości za przybycie i prezenty. I naturalnie dla spostrzegawczych – bukiet z moich ulubionych hortensji. Pyszny ślub!
Szalone lata 70.
SMOG SHOPPE w Los Angeles to jedno z najpopularniejszych obecnie miejsc na ślubnej mapie Kalifornii. Miejsce, które reklamuje się hasłem Najbardziej zielonej oazy w LA. Nie dziwię się, dlaczego Nowożeńcy wybierają to miejsce. Jest ono eklektyczną wariacja na temat szalonych lat 70. i zieleni. Tak właśnie został wystylizowany ślub naszych bohaterów. Nie wiem jak Wam, ale mnie lata 70. kojarzą się przede wszystkim z feerią kolorów i… charakterystycznym odcieniem brązu, który można spotkać było wszędzie – na ubraniach, samochodach, architekturze. Dokładnie ten kolor widać tu – spójrzcie na garnitur Pana Młodego i suknie Druhen. Uroczo, kolorowo i słonecznie.