Są takie miejsca, które nawet przy bardzo dużej dozie wyobraźni, trudno wyobrazić sobie, jako miejsce na idealny ślub. Jedynym z takich miejsc była wg mnie pustynia. Jakże się myliłam! Ten ślub na pustyni jest jednym z najpiękniejszych, które widziałam w ostatnim roku. Ogromna zasługa w tym fotografa, który potrafi sfotografować zwykły słoik, jakby był wazą z dynastii Ming 😉 O kim mowa? Oczywiście o Jose Villa. Cudowna stylizacja i kolory. Wiele odcieni pomarańczowego, który jak żaden inny kolor nie kojarzy się z ostrym słońcem. Do tego stare złoto! Błyszczące! I kilka akcentów turkusowych oraz oliwkowych! Paleta kolorystyczna godna najlepszych malarzy! Szalenie uwodzicielska i bardzo nietypowa suknia ślubna… wyszywana muszelkami 😉 Trzeba mieć nieprawdopodobne wyczucie stylu, aby na pustynny ślub założyć suknię z elementami kojarzącymi się jednoznacznie z wodą! Pomimo szalenie wytwornej stylizacji Pary Młodej, pięknego bukietu i glamour dodatków – złote krzesła i obrus, nie zabrakło tu również detali najprostszych z prostych! Kolejny mit obalony! O czym piszę? O zwykłych butelkach po alkoholu z białymi świecami. Mistrzostwo pod każdym względem!
1/6 Słoiki, trampki i maki
Witam Was w piątkowe popołudnie! Zaczynamy słonecznym, kolorowym i radosnym ślubem z amerykańskiego rancza! Przepiękny, pachnący owocami, kwiatami i nagrzaną słońcem ziemią! Jestem beznadziejnie i dożywotnio zakochana w takich stylizacjach. Drewniane beczki po winie i skrzynki na owoce, cynkowe wiadra, wiaderka i konewki. Mnóstwo ogrodowych kwiatów od zapachu których szaleją owady 😉 I oczywiście obowiązkowo słoiki przewiązane koronkami i kawałkami płótna. Dekoracje najprostsze z możliwych. A ich urok jest nie do przecenienia! Zauważcie, jak genialnie wykorzystano przedmioty codziennego użytku – na starej wadze postawiono koszyczek ze sztućcami, wytłoczki po sezonowych owocach posłużyły za stojaki na lizaki, a na starym wozie zaaranżowano przepiękną scenografię z roślinami w donicach, które zamaskowano jutowymi workami! Brak mi słów, aby wyrazić swój zachwyt! A do tego kolory! Soczysta czerwień, intensywny lazur. Barwy bardzo frywolne, które wymagają bardzo lekkiej oprawy! O zaadaptowanej stodole nie wspominam, bo istnieje ryzyko, że popłakałabym się z zazdrości 😉 Zwracam uwagę na stylizację druhen – zamiast tradycyjnych sukienek mają bluzeczki i spódniczki w odcieniu słodkiej mięty. A Pan Młody w trampkach 🙂 CUDO!