Jeszcze raz odwołam się do wczorajszej sesji do magazynu Bridelle (zajawkę możecie zobaczyć TU), gdzie trzon dekoracji tworzyły starocie oraz lawenda i wrzosy. Nie muszę chyba żadnej z Was przekonywać, jak musiało to wszystko pachnieć 😉 Dodatkowo sesja odbyła się pod dziką jabłonią, a woń dojrzałych owoców uroczo komponowała się z zapachem kwiatów. Ale dość o sesji! Wracamy do ślubu, na którym również znajdziecie lawendę! Uważam, że na wrześniowych i październikowych ślubach lawenda powinna być obowiązkowa 😉 A do tego mnóstwo uroczych detali – ogrodowe kwiaty, szyszki, wycinanki i coś co mnie najbardziej urzekło – słoiczki z domowymi konfiturami, które były jednocześnie winietką i podziękowaniem dla gości! Obowiązkowa na rustykalnym ślubie jest również koronkowa sukienka 🙂 I delikatne loki 😉 Uwielbiam takie stylizacje PM. Ale żeby nie było nudno i przewidywalnie, to PM miała… kowbojki! I LOVE IT!
2/8 Szczęśliwy Dzień
Dzień ślubu można określić różnymi słowami, ale najważniejszym jest chyba Szczęśliwy! To przecież jeden z najważniejszych dni w życiu dwojga ludzi, którzy zdecydowali się spędzić ze sobą życie! Dlatego szalenie spodobał mi się nagłówek nadrukowany na wachlarzach, które otrzymali goście na tym zielonym i ekologicznym ślubie. Zniewalająca stylistyka, której przewodnim kolorem były barwy natury – zieleń w wielu odcieniach, brąz i biel. I dodatki, które mnie zawsze zachwycają 🙂 A na tym ślubie ich nie zabrakło! Słoiki na kwiaty, podstawa do tortu z drewnianego plastra (zobaczcie czyje zdjęcie stoi na stoliku obok tortu), zielone słomki do napojów i fantastyczna księga gości. Kocham takie detale! Zwróćcie uwagę, że pomimo bardzo rustykalnego charakteru detali oraz miejsca przyjęcia, stylizacja Panny Młodej jest bardzo elegancka i stylowa. Piękna suknia, wytworny stroik we włosach i biżuteria. I jeszcze te irysy, które widać wokół obiektu. Piękne prawda?
zdjęcia: ONCEWED
5/6 Zniewalający ślub z Irlandii
A jeśli klimat nadmorski, bryza i palące słońce Kalifornii to jednak nie jest Wasza wymarzona sceneria na ślub, zapraszam Was na ZJAWISKOWĄ realizację z Irlandii! Amerykańska fotografka KT Merry tym razem odwiedziła Zieloną Wyspę i sfotografowała tą piękną sesję stylizacyjną! Sama nie wiem od czego powinnam zacząć się zachwycać, bo zachwyca mnie po prostu wszystko! Zachwyt to za mało powiedziane! Ja jestem po prostu urzeczona! Miejscem, kolorami, stylizacją, detalami! Wszystko, jak idealnie ułożone puzzle pasuje do siebie tworząc imponującą całość. Przepiękna stylizacja, która na myśl przywodzi lata 20. i 30. XX wieku. Angielski szyk i elegancja! Urocze lniane woreczki z lawendą, jako podziękowania dla gości! Koronkowe buty, psy (wilczarze) z wieńcami 😉 Prosto, ale pomysłowo udekorowane krzesła przewiązane po prostu kawałkiem koronki! CUDO!