Zwariowałam na punkcie boho! Zawsze miałam słabość do takich stylizacji, ale mój tegoroczny zachwyt zadziwił nawet mnie! Jestem chyba zmęczona i przytłoczona perfekcyjnymi realizacjami, z kwiatami ułożonymi pod linijkę i drogimi sukniami od najlepszych projektantów. Potrzebuję przestrzeni i lekkości, a żaden inny styl nie gwarantuje mi tego bardziej niż boho! Wiele osób uznaje boho za zbyt niedbałe i nieprzewidywalne, ale ja uważam, że w tym tkwi cały urok i moc! Zresztą spójrzcie sami na ten ślub! Z jednej strony romantyczne i nobliwe detale – suknia (cudowne, niebieskie guziczki) i welon, a z drugiej szaleństwo kolorów i form! Stylizacyjny misz-masz w najlepszym brytyjskim wydaniu! Pisałam to wielokrotnie, ale powtórzę! Jeśli ktoś lubi taki styl (albo kocha, tak jak ja) to wzorem wzorów i absolutnymi mistrzami takich aranżacji są Brytyjczycy! Zwróćcie uwagę na obłędne dekoracje. Kwiaty z ogrodu, słoiczki, woreczki. Słodki bufet na starej komodzie ozdobiony, zapomnianymi w Polsce łubinami! BOSKI! Detale wcale nie drogie! Rzekłabym wręcz, że niektóre z nich są bardziej niż skromne, a jednak w zestawieniu z innymi elementami tworzą perfekcyjną całość. Chociaż słowo perfekcja, kompletnie nie pasuje do boho 🙂 Perfekcyjnie, nieperfekcyjne boho! Zapraszam!
1/5 Pastelowo i na plaży
Długo wyczekiwane przez wszystkich słońce w końcu wyszło zza chmur, a wiosna szaleje! Wkoło jest zielono! Nareszcie! Pierwsze majowe śluby odbyły się już w zeszły, długi weekend, a przed nami kolejne imprezy! Kto z Was powie TAK w najbliższych miesiącach? Zdradzę Wam, że najbardziej na świecie lubię majowe i czerwcowe śluby. Zieleń jest soczysta, słońce jeszcze tak mocno nie świeci, ożywcze burze zdarzają się często wieczorami, a po nich tak pięknie pachnie ziemia! Wymarzona sceneria na ślub! Szczególnie, jeśli jest to ślub w pobliżu plaży 😉 A do tego pastelowe kolory i rustykalne, naturalne dodatki! Przede wszystkim jestem zachwycona połączeniem kolorów – odcieniem pastelowej maliny, moreli i ciepłym odcieniem wielbłądziej wełny. Doskonała kolorystyka, która wyglądała bardzo delikatnie w intensywnym, słonecznym świetle. Zobaczcie, jak pięknie z całością komponowały się dodatki z lnu i bawełny w naturalnych barwach? Detale są zresztą zachwycające – proste, ręcznie wykonane winietki, butelki i buteleczki czy ekologiczne pudełka na słodkości dla gości. Uwielbiam takie roześmiane śluby!