To nie jest tak naprawdę prawdziwa sesja ślubna. Chociaż wyobrażam sobie, że ślub w takiej stylizacji, byłby zniewalający. Prezentowana sesja to sesja sukni niesamowitej JOAN SHUM. Jej suknie, projektowane na wzór rozłożystych, hiszpańskich sukienek po prostu powalają na kolana. Wyjątkowe, dopracowane, pomimo ogromnej konstrukcji spódnicy bardzo lekkie. To w dużej mierze zasługa użytych materiałów (głównie jedwab) i lekkich, wręcz przezroczystych gór. OLŚNIEWAJĄCE! Zwracam uwagę na całą stylizację. Paradoksalny tytuł sesji Meksykańskie Pastele, od razu zastanawia. Z czym, jak z czym, ale Meksyk z pewnością nie kojarzy nam się z pastelowymi kolorami. I tu ogromne zaskoczenie! W spalonych słońcu barwach znajdujemy… pastelowe odcienie intensywnych barw! Pomarańczu, moreli, zieleni i różu. Piękne, stonowane kolory zostały po prostu w mistrzowski sposób połączone. Ogromne znaczenie ma także naturalne oświetlenie. Słońce w południowych stanach USA jest takie, jak w gorącym Meksyku. Styliści sesji zadbali nie tylko o olśniewający wygląd Pary Młodej, ale także zaaranżowanego przyjęcia weselnego. Całość to DIAMENT wśród sesji ślubnych!
3/11 W malowanej stodole
Ponarzekam sobie znowu na deficyt w Polsce fajnych miejsc na wesele. Nie wiem dlaczego, ale większość nowo powstających obiektów przeznaczonych na organizację wesel jest w stylu iście pałacowo – barokowo – buduarowym. Nie twierdzę, że takie miejsca nie mają swojego uroku. Mają go, jeśli są wykonane z pietyzmem i konsekwencją. Niestety większość sal weselnych w Polsce, bardziej straszy, niż zachęca. Brakuje mi takich miejsc, jakie widzimy często na zdjęciach z Anglii, Francji i USA. Angielskich zamków nie mamy z oczywistych względów, ale dlaczego np.: nie buduje się w Polsce obiektów na wzór prowansalskich lub włoskich kamiennych domów, tego już nie wiem. Szkoda, bo myślę, że zainteresowanie takimi salami, byłoby ogromne. A Wy, co o tym sądzicie? Czy takie miejsce, jak to na zdjęciach podobałoby Wam się?