To nie był ślub, jakich wiele! Znacie Marthę Stewart i jej pisma? Gdy za mąż wychodzi redaktorka i projektantka czołowego magazynu Martha Stewart Living, jej ślub nie może nie być niezwykły! Panna Młoda zaczęła przygotowania od zaprojektowania unikatowej papeterii – pracując nad projektem, pomyślała, że dobrze byłoby połączyć subtelne, pastelowe kolory z motywem nawiązującym do morza. Muszle, rozgwiazdy? Wszystko wydawało jej się zbyt oczywiste. Koniki morskie, które pamiętała z wizyty w oceanarium, przywiodły jej na myśl doskonale harmonijny i subtelny taniec dwojga ludzi. To doskonała symbolika naszego związku i wspólnego życia – doskonale dopracowanego tańca. Mnie urzekły wspaniale połączone pastele i dyskretny motyw koników morskich. Ale to, co przyciąga uwagę najbardziej to niezwykła uroda Panny Młodej. Piękne, rude włosy i jasna cera. Przypomina Wam kogoś? We mnie wywołała wspomnienia z dzieciństwa, kiedy z uwielbieniem czytałam Małą Syrenkę i zachwycałam się piękną, eteryczną Ariel…
