Nawet nie wiecie, jak ten ślub poprawił mi dziś nastrój 😉 I nie tylko dlatego, że fotografował go Jose Villa. Nie tylko dlatego, że jest na Kostaryce. Nie tylko dlatego, że jest uroczy i świeży. Kilka zdjęć zakochanych Nowożeńców mnie po prostu powaliło 😉 Wam też się spodobają 😉 Dlaczego kocham fotografię ślubną? Bo to, co trudno opisać czasami słowami, można pokazać jednym zdjęciem. Jednym gestem. Kocham to! Kocham też stylizacje dopasowane do miejsca, regionu, pory roku. Jedna z moich Czytelniczek, napisała mi kiedyś, że jestem ślubną Magdą Gessler 😉 Na moje pytanie dlaczego, odpowiedziała, że zawsze staram się zachęcać do wykorzystywania kwiatów sezonowych 😀 Rozbawiło mnie to porównanie, ale coś w tym jest 😉 Nasi Nowożeńcy też postawili na lokalne rośliny, materiały, owoce. Zauważcie, że garnitur Pana Młodego jest szary 😀 Szalenie podoba mi się kolor przydymionego pomarańczu, który zastosowano na obrusach, poduszkach na krzesłach i w krawacie. A do tego świeża limonka i zielone szkło. CUDO!
5/8 Siły natury
Zieleń pojawia się ostatnio dość często, zauważyliście? Świeża, ożywcza, doskonale komponuje się z bielą, wszelkimi odcieniami kremowego i oczywiście pastelowym różem, który uwielbiam 🙂 Zieleń również doskonale wygląda, jako samodzielny i główny kolor stylizacji. Szczególnie na wiosennych ślubach, kiedy liście kłączy i drzew mają jeszcze jasny, niepowtarzalny odcień. A moja ukochana ekspozycja zieleni to ciemne, soczyste liście konwalii i mnóstwo tych niezwykłych kwiatów. Dzisiejsza stylizacja niestety nie jest z konwaliami, ale mam nadzieję, że zainspiruje Was do wyboru tego koloru na swój ślub. Połączona z bielą hortensji, eustom i róż tworzy piękną i spójną całość w klimacie glamour. Jest to zresztą kolor, który bez większego problemu można zaadaptować do stylizacji zarówno eleganckich i stylowych, jak i rustykalnych. O naturalno – ekologicznych nie wspominając. SIŁY NATURY!