Jutro pierwszy dzień jesieni. Kilka jesiennych wpisów tego lata już było na blogu i dziś kontynuujemy ten temat. Piękny, ciepły ślub w promieniach, jesiennego słońca. Bogata stylistyka – zwróćcie uwagę na bukiet w którym pojawia się znane w Polsce, jako język teściowej – anturium. To niezwykle rzadko spotykana roślina w ślubnych stylizacjach. Może przez tą nazwę? 😉 Uroczy tort z kłączami dzikiego wina oraz ciekawe zdjęcia detali umieszczone na drzewie z rajskimi jabłuszkami. I jeszcze jeden przeuroczy akcent – drzewo genealogiczne ze zdjęciem Nowożeńców w centralnym punkcie. UROCZO!
3/7 Słodkie lata 50′.
I kolejny, fantastyczny ślub, który jest idealnie zaplanowany i zrealizowany zgodnie z koncepcją w 100%. Ślub niesamowity, oryginalny i szalenie stylowy. Parze Młodej nie można odmówić dobrego gustu i… odwagi 😉 Porywająca fryzura Pana Młodego, przeurocza kreacja Panny Młodej! Jakże rzadko na ślubach widzimy coś innego, niż mniej lub bardziej typowe suknie ślubne. Ale spódnicę i koszulę w kratkę widzę chyba po raz pierwszy. I wiecie co? Amanda wyglądała ślicznie! Zachwycająca kolorystyka kwiatów i detali – papeterii, słomek w napojach, talerzy i wazonów. Ale najbardziej rozczulający był liścik Stevena do Amandy… Wzruszający i cudny!