Za oknem jest jak jest. Trudno! Wyobraźcie sobie, że pod drzwiami czeka już spakowana walizka, a Wy macie w ręku bilet do gorącego Meksyku. Pisałam Wam już kilka razy, że Amerykanie bardzo często decydują się na organizację ślubu w Meksyku z uwagi na koszty i atrakcyjność miejsca. Koszt zorganizowania ślubu w Meksyku jest zbliżony do kosztu przyjęcia w USA, nawet po dodaniu kosztu przelotu. Dlatego nic dziwnego, że wiele Par decyduje się na takie rozwiązanie. Ślub, który dziś Wam pokazuję jest bardzo stylowy, elegancki i nie nawiązuje zbyt mocno do meksykańskich klimatów. Postawiono na amerykański glamour, a jedynie mocne akcenty kolorystyczne są nawiązaniem do południowych klimatów. Turkusowe buty i naszyjnik PM, fioletowe i różowe kule z goździków, amarantowe suknie druhen czy zielone limonki niezbędne do tequili 😉 PIĘKNIE!
6/6 Ostatnia szansa ;)
Tytuł przewrotny, ale zabawny, bo zaczerpnięty z emblematu na tle którego Nowożeńcy mają zrobione zdjęcia. A zdjęcia są wyjątkowe, bo i cała stylizacja zapiera dech. Bardzo jesienna, w pięknych, głębokich kolorach – brązach, złocie, ciepłym odcieniu brzoskwini i mandarynki oraz soczystym bordo. Wyjątkowe połączenie kolorów, idealne na październikowe śluby. Doskonały wybór dodatków – kwiatów, tkanin i detali. Dbałość o szczegóły godna najwyższej noty! Zwróćcie uwagę na jeden kolor, który pojawia się dosłownie w akcentach – buty, krawat, serwety, rękojeść bukietu – granat w różnych odcieniach, który na tle ciepłych barw innych elementów wygląda niesamowicie świeżo.