Witam Was serdecznie w czwartkowe popołudnie! Jestem dziś bardzo szczęśliwa, ale nie mogę Wam na razie wyjawić powodów mojej radości. Ma ona oczywiście związek ze ślubami 😉 Szczęście i romantyczny nastrój sprawiły, że musiałam pokazać Wam ten, ponadczasowy, klasyczny i niewiarygodnie elegancki ślub z australijskiego Perth. Przepiękna, wysmakowana i wysublimowana stylizacja. Obłędna suknia PM, Pan Młody, niczym James Bond w białej marynarce i muszce (o muszkach dziś jeszcze będzie), zabytkowy samochód i bukiet z różnych kwiatów. Niby nic nowego, ani nowatorskiego. Najbardziej klasyczna z klasycznych stylizacja, a jednak… Ja nie mogę oderwać oczu. Ta realizacja, to jednocześnie najlepszy dowód na to, że jeśli nie możemy się zdecydować na jakiś styl, postawmy na klasykę. To zawsze sprawdza się! Niezależnie czy w Perth, Warszawie, Londynie, albo nad pięknymi, mazurskimi jeziorami. To, co jest ponadczasowe, będzie zawsze kojarzone z jakością i klasą.
1/8 Modern vintage
To nasze ostatnie spotkanie przed świętami i wpadłam w jakiś romantyczny nastrój. Tęsknię za wiosną. Za zieleniącymi się gałęziami, świeżą trawą i hiacyntami w ogródku. Wybrałam dziś dla Was wyłącznie romantyczne i bardzo nastrojowe śluby i sesje. Zaczynamy ślub w odległej Australii. I podobnie, jak wczorajsza realizacja (zobacz TU) ta stylizacja opiera się przede wszystkim na jasnych kolorach – ciepłych odcieniach kremowego, kości słoniowej i ecru. Czyli to, co najchętniej wybierane jest przez polskie PM. Panna Młoda miała przepiękną suknię, zmysłową woalkę i bukiet z dwóch rodzajów kremowych róż. Czysta forma, piękne linie. Ciekawe i dyskretne nawiązanie kwiatami z bukietu do materiałowej róży na gorsecie sukni. Uwielbiam takie akcenty, które pozornie niedostrzegalne, decydują o stylu. I jest tu moje ukochane połączenie stylów – glamour żyrandol i białe krzesła, a na stołach słoiczki z ogrodowymi kwiatami 🙂
zdjęcia: JEMMA KEECH
6/9 Stylowe szaleństwo wg Jose Villa
Tego Pana nie muszę przedstawiać nikomu. To mój ukochany Jose Villa i jego kolejna, niezwykła realizacja. Przepiękna Para Młoda. Suknia Claire Pettibone, bukiet z herbacianych róż i pastelowych tulipanów. Pan Młody w nienagannym garniturze. Proste środki – świece, stylowe krzesło, stara porcelana i dobrane kolorystycznie kwiaty. Uczestniczyłam niedawno w dyskusji, gdzie spotkałam się z opinią, że coś takiego, jak artystyczna fotografia ślubna (czyli to, co uprawia Jose Villa) jest kiczem i wymysłem. Było to o tyle ciekawe, że wypowiadał się w materii fotografik ślubny. Wg jego opinii, realizacje Jose są sztuczne i przestylizowane. Z pewnością przykłada on ogromną uwagę do oprawy zdjęć i jest to wg mnie jedna z największych zalet jego warsztatu. Bo czyż ślub nie jest swego rodzaju przedstawieniem? Z aktorami, głównymi bohaterami, kostiumami i scenografią? Dyskusja była bardzo żywa i mam nadzieję, że zostanie kiedyś powtórzona. Nie wiem czy wiecie, ale Jose powiedział niedawno sakramentalne tak swojemu partnerowi Joelowi 🙂 Na blogu Jose jest kilka zdjęć z przepięknej uroczystości. Życzymy wszystkiego najlepszego!