I pozostajemy w nadwodnych klimatach, bo oto pełen elegancji i świeżości ślub z turkusowym i lazurowym kolorem przewodnim. Piękne kolory, które zostały podkreślone bielą oraz delikatnymi odcieniami seledynu (suknie druhen w kolorze zwanym sea foam, czyli morska piana) oraz kilkoma dosłownie elementami w kolorze wanilii i różu (kwiaty w bukiecie PM), które ociepliły stylizację i nadały jej romantyczności. Cudowna kwiaty – peonie, hortensje i róże, których jasne odcienie wspaniale kontrastowały z turkusowymi detalami na stołach. Minimalna ilość detali, które nadały całości plażowy, ale bardzo stylowy charakter – turkusowe i lazurowe papierowe lampiony, serwetki oraz PRZEPIĘKNY, dwukolorowy tort. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie napisała, że jest to zasługa, azjatyckiej PM 🙂
7/7 Być jak Leonardo
I na zakończenie nieprawdopodobna wręcz sesja stylizacyjna! Słowa są zbędne, bo realizacja odbiera dech, o języku w buzi nie wspominając! Połączenie kwiatów i owoców uważam za genialne! Bukiet kwiatów na ściance z namalowaną amforą wprawia w osłupienie! Ja przez chwilę zastanawiałam się, jak u diaska! to jest zrobione! Cudowne kolory, cudowna suknia i niesamowite stroik z piór. BOSKIE! Leonardo byłby dumny!