Jeśli uważasz, że motyle są wyeksploatowanym motywem na ślubach, powinnaś obejrzeć ten ślub. Bardzo elegancki i stylowy. Z mocnym akcentem kolorystycznym i motywem motyli, ale użytym bardzo dyskretnie. Dzięki wyrazistemu kolorowi, udało się uniknąć infantylnych skojarzeń z motylkami. Fiolet już od dwóch sezonów jest bardzo chętnie wybieranym kolorem na śluby. Tu połączono go niezwykle z pudrowym i brudnym różem oraz odcieniami kremowymi, tworząc cudowną paletę. Zwracam szczególnie na kwiaty – fioletowe, różowe i kremowe. Róże i hortensje oraz niezidentyfikowane przeze mnie fioletowe kwiaty (czy to są eustomy? proszę o podpowiedź florystki :-)) tworzyły piękne bukiety druhen oraz dekoracje miejsca zaślubin oraz przyjęcia. Panna Młoda wybrała natomiast do swojego bukietu delikatne, białe storczyki i mieniące się perełki, które nawiązywały do detali na jej sukni oraz wyrazistej biżuterii. Zwróćcie uwagę na motylki, które były doczepione do winietek. Prawda, że bardzo delikatne i gustowne? Marcepanowe motylki znalazły się oczywiście również na torcie. Typowy, amerykański ślub, który pięknie obrazuje marzenie o ślubie z bajki.
5/6 Szarość rządzi!
I drugi obiecany ślub w palecie szarość-róż. Ale tym razem szarość ma błyszczący, srebrny odcień, a róż to mocny, intensywny amarant. Zupełnie inny styl i charakter w porównaniu z pierwszym pokazanym dziś ślubem. Stylizacja bardzo glamour! Wszystko błyszczy i lśni! I nie sposób przejść obojętnie wobec takich dekoracji! Tu również zadbano o najdrobniejsze szczegóły. Poduszki, parasolki, suknie druhen i kwiaty. Kwiaty zapierają dech w piersiach! I chociaż jestem miłośniczką ogrodowych kwiatów oraz pozornie niedbałych kompozycji w słoikach i puszkach, to nie mogę oderwać oczu od misternych, gigantycznych kompozycji, które ozdobiły stoły na tym przyjęciu. I tu zwracam uwagę na ciekawy zabieg – aby kompozycje kuliste nie były monotonne i idealnie odmierzone od linijki, kilka róż w kompozycji zostało umieszczonych poza wyznaczoną linią okręgu kwiatów. Szalenie podoba mi się miejsce relaksu dla gości, gdzie poza srebrnymi i amarantowymi meblami oraz detalami znalazły się dwie ramy ze zdjęciami Nowożeńców. Jakby powiedziała nasza gwiazda Joanna Krupa – Szajn lajk a star 🙂
zdjęcia: ZARA-ZOO
1/7 Garden & Rustic Party
Witam Was w piątkowe popołudnie 🙂 Mam nadzieję, że już jesteście nastawieni na słoneczny weekend! Zaczynamy zatem bardzo słonecznym i radosnym ślubem w jakże ukochanej przeze mnie ogrodowo-rustykalnej stylizacji. Kontynuując wątek rustykalnych i francuskich stylizacji z poprzednich dni, dziś również będę zachwycać się prostymi, ale uroczymi i niebanalnymi dekoracjami oraz różową (sic!) kolorystyką 😉 Zacznę od zwrócenia Waszej uwagi na szarość sukienek i garniturów. Pisałam już wiele razy, że szarość doskonale komponuje się z pastelami i mam nadzieję, że udało mi się obalić stereotyp, że to smutny i nieładny kolor. Wielogatunkowe bukiety idealnie pasowały do stylistyki przyjęcia oraz koloru sukienek druhen. Bukiet Panny Młodej jest w tak modnym i ukochanym przeze mnie nieco szalonym stylu. Pozbawiony symetrii, pięknie komponował się z całą stylizacją. Ale każdy, kto mnie choć trochę zna, wie, że nie mogłam spokojnie przejść do porządku dziennego nad dekoracjami i aranżacjami 😉 Bo i jak?! Lawenda, róże i ogrodowe kwiaty. Słoiczki, dzbanuszki i plastry pni drzew. Książki powiązane rafią służące, jako małe postumenciki i wspaniałe, domowe wypieki. Jeśli ktoś w ten weekend organizuje taki ślub, to ja się chętnie wproszę 😉