Hipseterskich ślubów ciąg dalszy! Dzień dobry 😉 W Dzień Dziecka (bo w końcu każdy z nas jest dzieckiem) mamy dla Was bardzo uroczy, kolorowy ślub. Pełen dziecięcej radości i pragnienia przygody. Ślub, który odbył się w jednym z obozów Kolorado. Kultura obozów dla młodzieży jest niezwykle żywa, szczególnie w południowej części USA i nic dziwnego, że taki motyw został wykorzystany na ślubie. Skoro obóz młodzieżowy, to nie mogło obyć się bez kilku atrybutów – kolorów, sprzętu sportowego, kilku spartańskich elementów i mnóstwa radości! Kolory na tym ślubie, po prostu zniewalają! Począwszy od bukietu Panny Młodej, który ułożono z kilku gatunków kolorowych kwiatów i wykończono kolorowymi wstążkami, przez dekoracje, aż po kolorowe, retro termosy z napojami 🙂 Już sobie wyobrażam na polskim weselu termosy z PRL 🙂 Albo takie chińskie, w cukierkowych kolorach! Naprawdę ja mam takie marzenia! Koniecznie zwróćcie uwagę na girlandę z kwiatów i roślin zdobiącą ganeczek budynku przed którym odbył się ślub. Fantastyczna forma i niezwykłe kolory. Jeden element, który był tak wyrazisty i piękny, że nie potrzebne były inne dekoracje. W namiocie w którym odbyło się wesele, również pojawiły się ogrodowe i polne kwiaty. Na gości czekały domowe smakołyki i słodkości. Po raz kolejny jestem zachwycona prostotą, odwagą i bezkompromisowością Amerykanów. Nie wiem, który to ślub pokazywany na blogu z naprawdę skromną, niedrogą, ale urokliwą i piękną aranżacją. Jeszcze raz potwierdza się teza, że ślub wcale nie musi być drogi. Co sądzicie o mniej formalnych weselach? Czy jesteśmy na to gotowi w Polsce?
1/5 Whimsical Love
Po naszych warsztatach jest pewna – whimiscal to styl, który na bardzo, bardzo długo zagości w branży ślubnej. Pokażemy Wam dziś suknie w tej stylistyce, ale na początek ślub. Ślub przepiękny i uroczy. Dokładnie taki, jak styl whimsical. Bezpretensjonalny, łączący w sobie różnorodne elementy. Pozornie nie pasujące. Ale to jest właśnie wyznacznik whimsical – łączymy ze sobą detale, które pozornie i stereotypowo nie pasują do siebie. Mało kto uznałby, że widoczne na zdjęciach poniżej pomalowane na złoto ananasy pasują do… wesela w stodole. Większość osób powie – ananasy na raczej na ślub w stylu hawajskim! Do stodoły to coś swojskiego i rustykalnego. Otóż nie! Whimiscal całkowicie ignoruje wszelkie zakazy, nakazy i utarte schematy! Ten styl bezceremonialnie łączy elegancję z artystyczną nonszalancją. Elegancję z rustykalnością. Egzotykę ze swojskością. To po prostu jedna, wielka zabawa! Myślę, że popularność tej stylistyki nie osiągnęła jeszcze apogeum popularności. W Polsce dopiero w tym roku jest szansa na pojawienie się ślubów whimsical. Czy tak się stanie? Okaże się. Mam nadzieję, że tak, chociaż patrząc na często zachowawcze podejście do dekorowania i aranżacji mam pewne wątpliwości, czy tak niedopasowany styl znajdzie swoich amatorów w Polsce. Mam jednocześnie nadzieję, że pokazując takie realizacje, jak ta poniżej, zachęcimy przyszłe Pary Młode do skorzystania z bogactwa stylistyki i praktycznie niczym nieograniczonych możliwości aranżacyjnych. Warto nadmienić, że jest to jeden z nielicznych stylów, który nie wymaga ogromnego budżetu. Można go z powodzeniem zaaranżować z pozornie przypadkowych elementów znalezionych w domowych kredensach, strychach, piwnicach. Bo czyż nie jest inspirujące połączenie wspomnianych ananasów z polnymi kwiatami? Albo kryształowych żyrandoli z drewnianą stodołą? Zachwycający, inspirujący ślub!