Śluby tylko we dwoje odbywają się zwykle na łonie natury, wśród zielonych drzew i śpiewu ptaków. A co powiecie na ślub w Las Vegas? W słonecznym, grzesznym i bardzo kolorowym mieście hazardu? Ja jestem zachwycona! Piękna przestrzeń miasta została genialnym tłem i kotwicą aranżacyjną do zdjęć. Jestem totalnie zauroczona wykorzystaniem architektury, roślinności, szyldów, atmosfery miasta w budowaniu klimatu całej realizacji! To nieprawda, że tylko w Paryżu, Mediolanie lub Nowym Jorku można zaaranżować przestrzeń dookoła! Można zaaranżować każdą przestrzeń. Wszystko jest tylko i wyłącznie kwestią wrażliwości, bystrości i kreatywności fotografa. Nawet w najmniej ciekawym mieście, można znaleźć wyjątkowe miejsca i kadry. Nasza urokliwa Para dostosowała swoją stylizację do Las Vegas – kolorowe, niczym neony kwiaty, burza rudych włosów Panny Młodej, karminowe usta i turkusowe szpilki! Cudowna stylizacja! Jak wiadomo w LV można ślub wziąć wszędzie. Ilość kaplic w których można zawrzeć ślub w przysłowiowe pięć minut jest ogromna! Ale nie tylko w kaplicy można wziąć ślub! Miejsce w którym/przed którym nasi bohaterowie powiedzieli tak jest niezwykłe 🙂 To mikro przyczepa ozdobiona kwiatami i obowiązkowym neonem! Kocham ludzi z fantazją! Pani z różowymi włosami udzieliła ślubu pod pięknym szyldem El Cid (dzielnica Las Vegas) i gotowe! Szybki ślub tylko we dwoje może być stylowy? Może! Jeśli wśród naszych Czytelniczek są takie, które wzięły ślub w Las Vegas, to bardzo prosimy Was o kontakt 🙂 Z przyjemnością pokażemy Wasze śluby!
1/5 Aloha!
Zakochałam się w kolejnej kameralnej uroczystości, która urzekła mnie prostotą, kolorami, atmosferą i klimatem! To kocham w ślubach! NIEPOWTARZALNOŚĆ! I nieograniczone możliwości. Co powiecie na ślub z lekką hawajską nutką, różowymi kwiatami i mikro przyjęciem? Mnie oczywiście niezmiennie zachwyca ślub i wesele z udziałem zaledwie kilkunastu zaproszonych gości. Dla wielu osób wydaje się to nie do pojęcia, jak można zorganizować wesele na 15-20 osób. Można. Można mieć małą rodzinę, skromny budżet, niewielu (ale za to sprawdzonych) przyjaciół. Ja należę do osób, które mają bardzo niewielki krąg znajomych i na moim weselu liczba gości nie przekroczyłaby 20 🙂 Nasi dzisiejsi bohaterowie w otoczeniu najbliższych powiedzieli sobie TAK w bardzo urokliwej scenerii – wśród zielni i natury, z pięknym widokiem. Skromna, kwiatowa dekoracja miejsca zaślubin, wygodne meble i najbardziej słodki i wdzięczny stół, jaki widziałam w ostatnim czasie! Genialne połączenie różu kwiatów, zieleni girlandy z liści i posprejowanych na złoto ananasów i zwisających z sufitu suszonych ziół. Świece wstawiono do butelek po piwie, a na gości czekały talerze z różnorodnych zastaw 🙂 Naprawdę uwielbiam! Ognisko, maleńka hawajska gitarka, zwana ukulele i mnóstwo MIŁOŚCI. Naprawdę kocham!