Uwielbiam takie śluby! Nie tylko, jako oglądacz internetowy, ale także, jako uczestnik. Bo ślub i wesele poza wymiarem duchowym i emocjonalnym, powinno być piękną, świetną zabawą. Samo słowo wesele, ma swój źródłosłów w słowie weselić się! A więc bawmy się! Szczególnie tak, jak Nowożeńcy i goście na tym weselu. Szalenie mi się podobają, takie atrakcje dla gości, jak prezentowany automat do robienia zdjęć. Można stworzyć z tego fantastyczną pamiątkę wraz z wypisanymi życzeniami. Brook i Nicholas zadbali o to zresztą i dla swoich gości przygotowali tzw.: Memory Board, gdzie goście umieszczali przygotowane wcześniej karteczki na życzenia.
Zielono nam
Uwielbiam takie śluby. Zaplanowane, konsekwentnie utrzymane w stylistyce i kolorystyce. Podziwiam ludzi, którzy potrafią dostosować swoje pomysły do określonej, zastanej sytuacji. Mam na myśli dobór kolorów i stylu przyjęcia do pory roku i wybranego na uroczystość miejsca. Nie jest sztuką urządzić różowe wesele, tylko czy taka stylizacja pasowałaby np.: w wiejskiej stodole, gdzie otaczają nas naturalne dodatki? Każdy odczułby pewien dysonans. Dlatego, tak ważne jest dopasowanie wszystkich elementów układanki, jaką niewątpliwie jest ślub. Prezentowanej Parze udało się to perfekcyjnie. Zieleń została kolorem przewodnim, uzupełniona naturalnymi odcieniami brązu i bieli. Cudowne wykorzystanie przestrzeni – zmurszały mur, drewniane stemple chodnikowe. Stonowane kolory, które niesamowicie rozświetliły całą stylizację. Mistrzostwo!