Przeszukiwanie tagu pomidorek

1/6 Czerwień i zieleń nie tylko na święta

by wtorek, 3 czerwca, 2014



Przyznam szczerze, że połączenie czerwieni i zieleni nie należy do moich ulubionych. Ten duet kolorów dla mnie jest jednoznaczny ze świątecznymi aranżacjami i nie wyobrażałam sobie, abym mogła polubić tę paletę na ślubach. Po raz kolejny okazuje się, że nigdy nie należy mówić nigdy, a to wszystko za sprawą tego oto ślubu. Dlaczego zmieniłam zdanie? Przede wszystkim dlatego, że użyta w stylizacji czerwień i zieleń nie są typowymi odcieniami tych kolorów. Przygaszona zieleń liści eukaliptusa doskonale komponowała się z kolorami otoczenia – ciepłym brązem drewna, szarym odcieniem stali i zielenią dookoła. Dekoracje roślinne to w ogóle motyw w którym zakochałam się na zabój! Pamiętacie wiosenną sesję STYLE SPRING z ostatniego wydania magazynu? Jeśli nie, kliknijcie TU. Jak widać, może nie być w aranżacjach kwiatów. Tak, jak na ślubie poniżej. Sam bukiet ślubny jest również interesujący, bowiem użyto w nim egzotycznej rośliny – protea, której przydymiona czerwień idealnie komponowała się ze stylizacja uroczej Panny Młodej. Na tle wszechobecnej zieleni w aranżacji, plamę koloru stanowiły owoce granatu. Piękne jest to połączenie! I jakie pomysłowe! I proste! W miejscu zaślubin po prostu ułożono wzdłuż linii krzeseł liście, a pomiędzy nimi owoce. Ten sam motyw powtórzono na stołach. Do tego winietki i karty menu nadrukowane na papierze ekologicznym i lniane serwetki. Wzdłuż kobierca z liści ustawiono świece, które nadały miękkości całej aranżacji. Genialne! I mała uwaga ode mnie – liście eukaliptusa bardzo silnie uczulają, dlatego nie polecam ich użycia alergikom 🙂

REKLAMA

zdjęcia: RADINLOVE PHOTOGRAPHY

1/11 Zwykły niezwykły ślub

by środa, 21 maja, 2014



Ten ślub mnie skłonił do pewnych przemyśleń i planów. 99 na 100 ślubów to zorganizowane z udziałem wielu osób uroczystości. Florystka, projektant papeterii, dekorator. Pamiętam śluby z lat 2000-2006, kiedy ludzie wydawali bajońskie sumy! Naprawdę! Budżety ślubne były ogromne i ludzie nie oszczędzali na niczym. Nie wspominam o liczbie gości, bo te szły w setki! Nie wierzycie? Największy ślub przy którym pracowaliśmy (jeszcze zanim powstało Bridelle) był na blisko 600 osób, najdroższy z kolei miał budżet powyżej miliona złotych 🙂 Ale wszystko zmienia się! Trend, który od wielu sezonów obserwujemy w amerykańskich realizacjach, nieśmiało przebija się do Polski. Powiem szczerze, że jestem zdziwiona, że ciągle tak mało ślubów niskobudżetowych jest realizowanych w naszym kraju. Nasze myślenie o ślubie i weselu nadal tkwi w latach 90. i na początku XXI wieku. Polskie Pary (Panny Młode) marzą o uroczystościach dopracowanych, eleganckich, stylowych. Z drugiej strony, na rynku jest ciągle za mało ofert firm organizujących wesela w nietypowych miejscach. Chociaż to też się zmienia. Dziś catering, namiot na wiele osób, stoły i krzesła, a nawet eleganckie przenośne toalety nie są już problemem. Myślę, że siłą hamującą jest jednak nasza mentalność. Kusi mnie niezwykle i mam nadzieję, że w tym roku zrealizowany zostanie nasz projekt ślubu DIY. Ze słoikami, puszkami, kwiatami ogrodowymi i domowym cateringiem. Inspiracją są dla nas śluby, które często pokazujemy Wam na blogu. Takie, jak ten poniżej. Ogromny kontrast stylizacji i miejsca. Ręcznie wykonane dekoracje. Absolutnie obłędne i absolutnie niemieszące się w konwencji polskich ślubów miejsce. Jak sądzicie – czy takie śluby mają szansę na realizację w Polsce?

REKLAMA

zdjęcia: A GUY + A GIRL PHOTOGRAPHY
Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY 0