Nie mam pojęcia na czym to polega, ale styl boho, który uwielbiam, sprawdza się genialnie z każdym motywem przewodnim. Wczoraj pokazywałam Wam ślub, gdzie motywem przewodnim były leśne zwierzęta. Połączenie ich motywu z pastelową kolorystką oraz ogólną koncepcją boho zachwyciło mnie! Dziś mam nie mniej zachwycający ślub! Chyba dla mnie jeszcze bardziej urzekający, ponieważ motywem przewodnim jest motyw morski! I do tego boho! Czy mogłabym chcieć więcej? Cudowny ślub z niesamowitą energią! Urzekająca Panna Młoda w koronkowej sukni z zabudowanym koronką gorsetem. Uwielbiam takie suknie! Bukiet z dodatkiem kwiatów w bardzo pastelowym odcieniu korala i piękna fryzura. Przeurocza stylizacja boho! Ponieważ ślub odbywał się nad wodą, oczywiście musiały się na nim znaleźć motywy morskie oraz kolorystyka charakterystyczna dla marynistycznych stylizacji. Głównym kolorem przewodni był błękit w wielu odcieniach, granat i mój ulubiony kolor z palety zieleni, czyli sea foam. Suknie druhen są w tym kolorze i przyznajcie, że genialnie komponuje się on z koralowym. Para Młoda zdecydowała się na bardzo proste dekoracje, ale jakże efektowne! Musze i rozgwiazdy są zawsze fantastycznym detalem! I nie są drogie! Do tego kwiaty w słoiczkach (100% hand made i recycling, czyli minimalny koszt!), wstążki – jedna z najtańszych dekoracji i piękna papeteria (do wykonania samodzielnie). Chcę przełamywać stereotypy, że ślub musi być drogi! To nieprawda! Ślub nie musi być drogi! Wszystko zależy od Waszych oczekiwań oraz zaangażowania! Oczywiście, że idealną i komfortową sytuacją jest jeśli ma się nieograniczony budżet i można powierzyć realizację scenograficzną profesjonalnej firmie. Ale naprawdę, jeśli nie ma się kilku zerowego budżetu, też można przygotować niezapomnianą stylizację! O czym przekonam Was już niedługo w nowym projekcie MOJE HAND MADE WESELE!
1/8 Deszczowa Francja
Lubicie Francję? Ja przepadam za krajem nad Sekwaną! Przez pewien czas mieszkałam nawet we Francji i wspominam ten czas niezwykle dobrze. Prawdą jest, że Francja i Francuzi mają niepowtarzalny styl i charakter. Stylowe miasta, eleganckie ulice, przepiękne wzornictwo. W architekturze i stylizacjach wydaje mi się, że są absolutnymi mistrzami. I to przekłada się na ich styl organizowania ślubów. Pokażę Wam dziś bardzo ciekawy, francuski ślub, który daleki jest od stereotypowego wyobrażenia o wymuskanej i nieskazitelnej stylizacji a la Paris. Ale ten ślub nadal jest kwintesencja francuskości – lekkości, nonszalancji i stylu. Zjawiskowy! Jaki zresztą mógł być ślub, gdzie Pan Młody wystąpił w chabrowych conversach 😉 Panna Młoda z luźno ułożonymi włosami w które wpleciono kwiaty o wszystkich kolorach tęczy. Buty na płaskim obcasie, sweterek i multikolorowy bukiecik z ogrodowych kwiatów. Niezwykle wzruszająca uroczystość zaślubin (zawsze mnie wzruszają płaczący na własnych ślubach mężczyźni) odbyła się w miejscu, które udekorowano w prostym, ale niezwykle uroczy sposób – kurtyna z kolorowych wstążek i retro fotele. Dekoracje przyjęcia utrzymane były w tej samej, lekkiej konwencji – ogrodowe kwiaty, chorągiewki, zabawne tabliczki na stołach. Na uwagę zasługuje bardzo oryginalne menu 🙂 Zostało ono bowiem wypisane na… deseczkach dna skrzynki po owocach, którą postawiono na boku, dnem od frontu 🙂 100% recyclingu! I druga rzecz na którą zwracam Waszą uwagę to trzy, doskonale znane w Polsce kwiaty, które zdecydowanie zbyt rzadko pojawiają się na rodzimych ślubach – rumianki, słoneczniki i cynie! Nawet deszcz nie przeszkodził pięknym Nowożeńcom cieszyć się ich wyjątkowym dniem.