Mam nadzieję, że jeśli zaczynamy poniedziałek na różowo, to wszyscy będziemy mieć piękny tydzień 😉 Moja miłość do różu jest naprawdę nieuleczalna 😉 Ale, co ja mogę poradzić, skoro uwielbiam ten kolor i trafiam na takie perełki, jak ten ślub. Cukierkowy, słodki, ale bardzo uroczy! Połączenie wielu odcieni różu ze słodkim odcieniem wanilii i pudrowej zieleni doskonale sprawdziło się w konwencji zaplanowanej stylistyki. Zakochałam się w bukietach przede wszystkim! Angielski róże w połączeniu z liśćmi starca wyglądały przepięknie! Na tle wyrazistego, brudnego różu sukienek druhen bukiety stanowiły bardzo ciekawy kontrast. Różowe, pojedyncze kwiaty znalazły się także w dekoracjach na stołach i obłędnym torcie ozdobionym różami i peoniami. Zwracam uwagę na zawieszone nad stołami wieńce. Pamiętacie piątkowy wpis ze ślubu Marty i Włodka? Tam też pojawiła się taka dekoracja o imponującej wielkości (kto nie widział, niech koniecznie kliknie TU). Dekoracje stołów są na tym ślubie wyjątkowo urokliwe – kilka podłużnych stołów zostało ozdobionych niewielkimi kompozycjami florystycznymi, które umieszczono w unikatowych naczyniach. Główny stół, czyli ten przy którym siedziała Para Młoda udekorowano od frontu girlandą z napisem LOVE oraz pojedynczymi kwiatkami. Takie dekoracje są niezwykle wdzięczne i od razu wskazują na najważniejszy na ślubie stolik. Para Młoda zadbała również o bardzo stylową i dopracowaną poligrafię – karty menu z pięknym motywem graficznym stanowiły idealne dopełnienie stylizacji. Zwracam również uwagę na dekoracje kącika z tortem i słodkościami! Papierowe, ogromne kwiaty w wielu odcieniach różu doskonale zamaskowały nieładną ściankę i stworzyły przepiękną dekorację. Widać, że nie wydano tu majątku na dekoracje. Ale uzyskano za pomocą kilku pomysłowych trików doskonałą aranżację przestrzeni!
1/5 W małym, białym domku
Zakochałam się w tym ślubie! Kolorach! Sukni! I w małym, białym domku w którym odbyło się przyjęcie weselne 🙂 To miejsce jest obłędne! Zobaczycie je na przedostatnim zdjęciu 🙂 Idealna stylizacja – lawenda, stare, zmurszałe doniczki, srebrne naczynia. Przepiękna adaptacja francuskiego stylu shabby chic w wersji amerykańskiej. Panna Młoda w cudnej sukni i ciemnolawendowych bucikach wyglądała zniewalająco! Do tego rustykalny bukiecik z horetnsji, róż i brunii. Uroczo, nonszalancko, stylowo, bardzo w stylu prowansalskim! Głównym motywem i kolorem w dyskretnych detalach była lawenda. O tym, że jest to niezwykle wdzięczna roślina pisałam niejednokrotnie, ale na tym ślubie lawenda została wyeksponowana w bardzo ciekawy sposób. Umieszczono ją w glinianych doniczkach i eleganckich gazonach w otoczeniu świeczek. Przyjęcie po ślubie odbyło się pod gołym niebem, na tle przepięknych krajobrazów. W małym, białym domku znalazł się słodki bufet i strefa relaksu. Zwracam uwagę na urokliwe dekoracje – mnóstwo starych, srebrnych naczyń z pojedynczymi ogrodowymi i polnymi kwiatami, którymi udekorowano belki i przęsła w domku. Na słodkim bufecie, czy też raczej komodzie znalazły się domowe, najlepsze na świecie ciasta. To bardzo małe przyjęcie – jeśli policzycie miejsca przy stole, okażę się, że gości było około 12 osób. Małe, dopracowane, urocze, intymne! Piękne! Przypomnę Wam inną realizację na mini ślub, która odbyła się w Polsce 🙂 Wiele Czytelniczek zapewne pamięta ten ślub. Ale ci z Was, którzy go jeszcze nie widzieli, koniecznie niech klikną TU 🙂 W Polsce też, jak widać można 🙂
REKLAMA
zdjęcia: LEILA BREWSTER
1/8 Stylowa Jesień
Co prawda dziś jest już bliżej do zimy, ale nie mogłam się powstrzymać, aby nie pokazać Wam tego ślubu, bo jest niezwykle stylowy i szykowany. Piękna, wyrafinowana stylizacja doskonale skomponowana kolorystycznie! Takiego połączenia kolorów nie widziałam chyba nigdy i gdybym o nim usłyszała, nie zobaczywszy go, to chyba nie uwierzyłabym w to połączenie! Zresztą spójrzcie sami! Brudno różowe i fioletowe kwiaty, garnitur Pana Młodego w kolorze drzewa sandałowego i piękna Panna Młoda z bardzo oryginalnym bukietem i ozdobą we włosach! Pięknie prawda? I bardzo niejednoznacznie! Uwielbiam takie stylizacje, które nie są kontynuacją kolejnych detali. Niestety w Polsce jeszcze dość rzadko można takie aranżacje spotkać, ale to zmienia się na szczęście. Wiecie o czym mówię? Spójrzcie np.: na butonierkę Pana Młodego – jest w niej pawie pióro, którego motyw jest powtórzonym detalem z dekoracji miejsca zaślubin. Mała rzecz, a jednak bardzo przemyślana! Cudna uroczystość zaślubin w plenerze! Piękne widoki, piękne dekoracje! A do tego eteryczna, ujmująca Panna Młoda! Wyrafinowana, piękna stylizacja!