Winnice są niesamowicie popularnymi miejscami na śluby w USA. Z biznesowego punktu widzenia jest to strzał w 10! Piękne otoczenie, najczęściej ogromny teren, odseparowany od innych zabudowań. Jeśli właściciel zainwestuje w odrestaurowanie lub wybudowanie stylowego budynku to nic dziwnego, że najlepsze winnice mają obłożenie na wiele sezonów do przodu. W Polsce winnic, co prawda nie ma (może poza kilkoma małymi w okolicach Zielonej Góry), ale mamy za to… sady! I to chyba najpiękniejsze i największe w tej części Europy. Czy znacie może jakiś dom weselny w sadzie w Polsce? Jeśli tak, to koniecznie napiszcie do mnie! Ale wracamy do naszego ślubu w kalifornijskiej winnicy. Urocza Para Młoda (bardzo seksowna PM!), piękna kolorystyka – tradycyjna ślubna biel, czerń i dodatek pastelowego różu. Druhny w czarnych kreacjach na tle których Rachel wyglądała, jak gwiazda. Zwracam uwagę, że Pan Młody ma czerwone skarpetki 😉 Kocham kolorowe skarpetki dla Pana Młodego:-) I buty dla Panny Młodej! Delikatne róże fantastycznie pasowały do całej stylizacji. Pojawiła się także tablica na której kredą wypisano menu. Koronkowe, czarne obwoluty na serwety nadały stołom oryginalny wygląd. Całość CUDNA!
1/9 Stylowe boho
Witam Was w ten śnieżny, poniedziałkowy poranek! Nie wiem, jak u Was, ale u mnie pada śnieg. Ale przynajmniej nie ma syberyjskiego mrozu. Przeraża mnie wizja metrowych zasp i przedzierania się przez nie, dlatego, żeby odpędzić biały puch, będzie teraz bardzo kolorowo! Róż, seledyn, lazur i brzoskwinia – kolory pastelowe, ale energetyczne! I wspaniale komponujące się ze stylizacją boho, którą to wybrali Nowożeńcy. Turkusowe szpilki Panny Młodej, kolorowe suknie druhen i mnóstwo peonii o najróżniejszych odcieniach różu. Zwracam uwagę na cudne detale, takie jak – stara, srebrna patera, wysoki świecznik, drewniany podest na tort, błękitne, szklane buteleczki na kwiaty. Zwracam uwagę na kwiaty druhen – miały one pojedyncze kwiaty peoni przewiązane jedynie wstążeczką. Urokliwy ślub, idealny na poniedziałkowy start!