Od inspiracji po realizację 😉 Pokazałam Wam już do czego i jak można wykorzystać pióra. Aby nie być gołosłowną, mam dla Was zjawiskową realizację z piórami w roli głównej. Klimat boho-vintage i… indiański. Bo czyż pióra nie kojarzą Wam się z majestatycznymi pióropuszami Indian? Z ich umiłowaniem dla ptaków, które są królami przestworzy? Wykorzystane w tej stylizacji pióra zachwycają i stanowią trzon dekoracyjny. Niesamowite zestawienie kolorów – ciepły odcień starego złota, kojarzący się z niebem i wolnością przejrzysty turkus oraz moje ukochane, brudne pastele. REWELACJA! Pióra znajdziecie w bukiecie, na torcie, na papeterii, przy winietkach oraz we włosach Panny Młodej. Niesamowita, wielogatunkowa florystyka w której prym wiodą różowe lilie (kwiat, którego totalnie nie lubiłam, a który w tej stylizacji jest przysłowiową wisienką na torcie), kłosy zbóż i niewybarwione, naturalne pióra dzikich ptaków. Jestem zachwycona!
1/7 Sexy 50′
Uwielbiam lata 50′! I związaną z nimi stylistykę i kolorystykę. Szczególnym uczuciem darzę sukienki do połowy łydki i łódkowe dekolty. Absolutnym mistrzem tego typu kroju jest Oscar de la Renta. A propos projektantów, otrzymałam wczoraj przepięknie wydany album o sukniach ślubnych na przestrzeni dekad i łam VOGUE. Zjawiskowe kreacje, wśród których wyjątkowo wyróżniają się suknie właśnie projektu Oscara de la Renta. Recenzja książki wkrótce na blogu, a teraz wracamy do naszego ślubu. Jestem oczarowana PM – sukienka, toczek z woalką i piękna fryzura. Kobieca, ale dziewczęca stylizacja, która ZAWSZE pasuje każdej przyszłej PM. Uniwersalność stylu objawia się właśnie tym, że pasuje do każdego typu urody, sylwetki i wzrostu. W stylu lat 50′ utrzymane są również detale i kolor przewodni. Pastelowy, nieco cukierkowy odcień turkusa, który z pewnością pamiętacie z filmów z połowy XX wieku. Sukienki druhen i papeteria utrzymane są w odcieniach turkusowych i wyjątkowo pasowały do całej stylizacji.