Witam Was serdecznie w poniedziałkowe popołudnie 🙂 Zaczynamy szaleńczo, bajkowo i po prostu bajkowo! Prawdziwy ślub ze scenografią i kostiumami iście filmowymi. Nie mogę przestać, zachwycać się takimi aranżacjami, a nade wszystko ludźmi, którzy mają odwagę i determinację, aby realizować swoje marzenia! Nawet jeśli dla innych są niedorzeczne i szalone. Niech i takie będą. Ale mają prawo, takie być! A jestem pewna, że każdy kto obejrzy ten ślub, zapamięta go 🙂 Cudowna kolorystyka – chłodne odcienie turkusu i seledynu, cudownie kontrastowały z ciepłymi, brzoskwiniowymi i waniliowymi odcieniami, a nade wszystko z rudymi włosami Panny Młodej. Panna Młoda, której nie powstydziłby się i sam Tim Burton. Jak przystało na ślub w lesie, nie zabrakło głowy jelenia oraz dekoracji z mchu. Kurtyna ze wstążek oraz girlandy chorągiewek możecie z powodzeniem wykonać samodzielnie w domu. Zachęcam!
1/9 Jasne, niebieskie okna
Po serii mega eleganckich i bardzo wytwornych ślubów, dzisiejszy dzień zaczynamy moim ukochanym stylem, czyli połączeniem boho i vintage. I to w takim wydaniu, że już mam ciarki na plecach i chciałabym tam być! Wiecie, że uwielbiam takie śluby! Zaczynając od kolorystyki – brudne, wyblakłe pastele, które zawsze świetnie wyglądają w stylu vintage. Mnóstwo detali, które na pewno spodobają Wam się – kurtyna z postrzępionych pasków kolorowych tkanin, urocze winietki, karty menu, pastelowe jaskry. Prosta, ascetyczna wręcz sala w której odbyło się przyjęcie została pomysłowo i tanio udekorowana, ale z jakim efektem! To jest właśnie sedno i sens organizacji ZTS, czyli zrób to sama! Nie chodzi o to, aby wydać fortunę na dekoracje, jeśli mamy i tak ograniczony budżet. Chodzi o to, aby stworzyć coś niepowtarzalnego, wyjątkowego, choćby z materiałów z recyclingu, takich jak słoiki, puszki, stare prześcieradła, zasłony czy szare kartony. Wszystko jest kwestią Waszej pomysłowości i inspiracji, które staramy się pokazywać Wam na blogu.