Teksańskie śluby są fantastyczne i zawsze oglądam je z ogromną przyjemnością. Łączą w sobie tradycyjny, klasyczny charakter ślubów z tradycją i elementami kultury ranczerskiej i kowbojskiej. Uwielbiam oglądać eklektyczne połączenia – bo jak inaczej nazwać połączenie sukni ślubnej i kowbojek? 😉 Sam pomysł aranżacji przyjęcia w stylu francuskiego Chateau jest totalnie szalony, ale sprawdził się idealnie na tym ślubie. Naturalna kolorystyka i elementy to bardzo silne akcenty na tym ślubie. Kolory – brązy, zgaszona sienna, mocca i odcienie cappucino. Doskonale dobrane kwiaty – żadnej egzotyki! Tylko prostota i dary prosto z przydomowych ogrodów i rozległych, teksańskich pól. Zwracam oczywiście uwagę na detale, których nie brakuje i które zapierają dech! Zobaczcie, jak wyglądało i było ozdobione miejsce zaślubin (kryształowy żyrandol!), plany stołów na starych oknach, walizki, butelki, ręcznie malowane szyldy! CUDO!
7/8 Paleta kolorów {SIENNA}
Więcej inspiracji i ślubów w tym kolorze znajdziesz tu {SIENNA}.
kolaż: BRIDELLE
1/8 Farmersko! Yhaaaa!
Nadal kontynuujemy wiejskie wesela, a to dlatego, że odwiedziłam w weekend wyjątkowe miejsce (zobacz TU). Pragnę takich miejsc widzieć więcej na polskiej mapie ślubnej. Póki co, może ten farmerski ślub zainspiruje kogoś! A inspiracji jest co niemiara! Doskonale dobrana kolorystyka – ciepłe beże, brązy, kremy. Niewielka domieszka błękitu i zieleni. Nie zabrakło moich ukochanych słoiczków i buteleczek w których umieszczono różne gatunki ogrodowych kwiatów i roślin. Papeteria utrzymana w stylu country – piękna typografia i starannie dobrane zdobienia. Małe rzeczy, a jednak świadczące o całym charakterze aranżacji. Zachwycające zdobienie Słodkiego Bufetu! Jak bardzo mi brakuje, takich stylizacji na polskich ślubach. Dziewczyny! Napiszcie, czy chciałybyście wesele w takim stylu?