Szarość i granat to rzadkie połączenie kolorów. To chyba pierwszy ślub w tej kolorystyce, który Wam pokazuję. Jak Wam się podoba? Mnie bardzo! Wg mnie ta kolorystyka świetnie pasuje do charakteru Nowożeńców i nonszalanckiej stylizacji Pary Młodej oraz miejsca przyjęcia. Przepiękna, spokojna uroczystość i zjawiskowe zdjęcia na barokowej kanapie na tle bujnej, dzikiej roślinności. A stylizacja Pana Młodego jest obłędna! Na luzie, z nutką łobuzerskiego uroku. Wzruszające zdjęcia Pary Młodej z bliskimi zauroczyły mnie! Chociaż nie było mnie na tym ślubie, czuję te emocje! Piękny ślub!
4/10 Siła spokoju
Morskie inspiracje wracają do mnie jak bumerang. Widać byłam żoną marynarza. Albo piratem z Karaibów. W każdym razie moja skłonność do ślubów nad brzegiem oceanu jest dla mnie samej mocno podejrzana. A dzisiejszy ślub to po prostu szczyt szczytów w ślubnych, morskich stylizacjach!!! Zachwycający, zapierający dech ślub, aranżacje, dobór dodatków, sukni, kolorów i miejsca zaślubin i przyjęcia. To jest mój ideał ślubu! Ocean, palmy, przyjęcie pod gołym niebem, rozświetlone gwiazdami i lampionami niebo. Każdy kto był nad morzem (a szczególnie w Azji) na pewno pamięta zapach powietrza. Jest inny. Uspokajający dźwięk uderzających o brzeg fal. Delikatny wiatr i ciepłe noce. Szalenie podobają mi się kolory, których nie spodziewałabym się na plażowym ślubie – odcienie szarości, gołębiego i szarości. Na tym tle przepięknie prezentują się purpurowe i różowe dodatki. Kocham girlandy z kwiatów, które zdobią miejsce zaślubin. W Azji wykonanie takich dekoracji nie jest żadnym problemem i kosztem, ponieważ storczyki są… pasożytami rosnącymi na drzewach! Dlaczego w Polsce zamiast storczyków, rośnie jemioła? 😉 CUDO!