Przeszukiwanie tagu wanilia

6/9 W winnicy

by środa, 28 marca, 2012



Winnice należą do jednych z ulubionych miejsc na plenerowe śluby i wesela w USA. Nie dziwi mnie to, ani trochę, bo gdyby w Polsce były takie miejsca, jak w słonecznej Kalifornii, lub aby nie szukać za oceanem, w Prowansji lub Toskanii, to ludzie też by bili się o nie 😉 Zapraszam Was teraz na uroczy, pachnący ziemią, nagrzanymi w słońcu roślinami ślub i wesele. Znowu z zazdrością wzdycham do plenerowej uroczystości, która obyła się pod gołym niebem, wśród najbliższych i przyjaciół, z pięknym widokiem na winorośla. Zobaczcie, jak niezwykłe jest to miejsce, gdzie widać rzędy winorośli, ogromne drzewa iglaste i… palmę 🙂 Winiarskie akcesoria w postaci starych beczek przydały się, jako stoliki na kieliszki. Delikatna kolorystyka – pastele i kremowe odcienie bieli. Główną rolę zagrała zieleń. Widziałam polski ślub w takim magicznym, zielonym miejscu i mam nadzieję, że go wkrótce pokażę (tu kieruję uśmiech w stronę Julii M. ;-)) Szalenie podoba mi się delikatny dodatek bladego błękitu, który znajduję w rożkach na płatki, kartach menu, torcie i uroczych rameczkach, które były jednocześnie winietkami i prezencikiem dla gości.

zdjęcia: LISA LEFKOWITZ

Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY 0

6/9 Kocham stodoły!

by czwartek, 22 marca, 2012



Nic na to nie poradzę, że jestem wieśniakiem. Kocham wiejskie powietrze, trawkę, łany zbóż, krowy, konie, ptactwo hodowlane. Kocham zapach siana, ziemi po deszczu, kwiatów w ogrodzie. Kocham bzyczące i natrętne pszczoły latające łapczywie wokół kolorowych kwiatów. I nie dziwne, że kocham też takie śluby, miejsca i stylizacje. Każdy detal na tym ślubie to perełka. Począwszy od buteleczek z miodem, jako prezenciki dla gości, lizaków służących, jako winietki, pięknych, pastelowych dalii i peonii, aż po stylizacje druhen. Kolorowe, pastelowe sukienki, boskie krawaty w patchworkowe wzory i piękne dekoracje miejsca zaślubin. Na szczególną uwagę zasługuje miejsce w którym odbył ślub – zostało ozdobione nie tylko kwiatami, ale przede wszystkim ogromną płachtą naturalnego, lnianego materiału. Smagana na wietrze tkanina musiała cudownie wyglądać! Uwielbiam detale w postaci rameczek z menu, instrukcjami i podziękowaniami dla gości. A Wy lubcie taki styl?

zdjęcia: MAXWELL STUDIO