Zakochałam się. Normalnie, regularnie, autentycznie, na zawsze i na zabój! ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM ŚLUBIE! Jest przeuroczy, doskonale zaplanowany, z wyśmienitą kolorystyką i obłędnymi dekoracjami. Jestem całkowicie zachwycona! Pastelowa kolorystyka, słoneczna, ciepła, delikatna – fantastyczne połączenie błękitu królewskiego, koloru słodkiej mięty i wanilii. Drobiazgi, które zostały zebrane na tym ślubie przyprawiają o zawrót głowy – ramki z napisem Panna Młoda i Pan Młody, inicjały Nowożeńców z postarzonego drewna, tabliczki informacyjne, menu wydrukowane na serwetach(!), waliza z winietkami, słodki bufet z pudełeczkami na których są kontury Pary Młodej, rożki na kwiaty z tym samym motywem. Zadbano o gości, dla których przygotowano chińskie, papierowe parasole. Kwiaty – proste, surowe sukulenty, białe chryzantemy(! ) w drewnianych skrzyneczkach. Wszystko jest zachwycające!
Słodkie lata 60.
Lubię stylizację lat 60. – retro dodatki, miękkie światło, proste formy (ale nie ascetyczne) i słodki klimat. Chciałam Wam pokazać ten ślub, przede wszystkim z uwagi na paletę kolorów – zastosowano tu właściwie dwie barwy – biel i granat w różnych odcieniach. Pięknie komponujące się z bielą sukni granatowe szpilki, szarfa do kwiatów oraz suknie druhen. Całość tworzy stylową i klarowną całość.