Dziś druga część najciekawszych zaproszeń i całej galanterii ślubnej papeterii na nadchodzący sezon. Ponownie oczarowana jestem wyrafinowaną typografią i dopracowaniem najmniejszych detali, choćby takich, jak pasujące kolorystycznie i stylistycznie znaczki pocztowe. Zwracam Waszą uwagę na ilość propozycji kaligrafii. W USA wyznacznikiem elegancji jest ręczne wykaligrafowanie imion i nazwisk zaproszonych gości. W przypadku najdroższych zaproszeń całe od pierwszego do ostatniego słowa jest kaligrafowane indywidualnie. Koszty takich zaproszeń przekraczają 5000$ za 100 sztuk. Jak zauważycie największą popularnością cieszyć się będą zaproszenia tematyczne. Ja jestem zafascynowana zaproszeniami drukowanymi na tkaninach i wkrótce pokażę Wam polską propozycję w tym stylu!