Jestem maniaczką ślubów na plaży. Ten, który dziś Wam pokazuję jest chyba jednym z najpiękniejszych, jakie widziałam! Dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, z przepięknymi detalami i cudowną kolorystyką. Wyważony mix kolorów – brązów, różu, ciepłego odcienia mandarynki oraz brzoskwini nadaje mu lekki i bardzo romantyczny nastrój. Obłędne, ukochane przeze mnie detale – zobaczcie w jakich pięknych, szklanych gąsiorkach podano napoje chłodzące. Ciepłe, pastelowe zdobienie stołów – brązowe karty menu, mandarynkowe storczyki przy każdym nakryciu i świece oraz delikatne róże fantastycznie pasują do nadmorskiej scenerii przyjęcia. A samo miejsce zaślubin? MARZENIE!!! Nad wodą, pod baldachimem ozdobionym girlandami z kwiatów. Coś pięknego! We wtorek nie wygrałam w Lotto, ale dziś mam znowu szansę! Także, moja droga Rodzino i Przyjaciele – jak wygram to lecimy do Miami albo na St. Martin 😉