Moje Drogie – czy Wy również marzycie o idealnej figurze w dniu ślubu? Nasza Czytelniczka – Ania, postanowiła podzielić się z nami swoją historią.
* * *
Drogie Bridelki!
Do napisania tego listu skłoniła mnie moja własna sytuacja życiowa oraz fakt, że od wielu lat borykałam się z dość poważną nadwagą, którą graniczyła wręcz z otyłością. Kłopoty pojawiły się, kiedy miałam około dwudziestu pięciu lat i zaczęłam pracować jako sekretarka. Mało aktywny tryb pracy – ciągle na krześle przed komputerem i bez żadnego większego ruchu – sprawił, że moja waga z miesiąca na miesiąc stawała się coraz większa. W końcu podjęłam decyzję – pora przejść na dietę.
Niestety nawet jej stosowanie (a próbowałam naprawdę wielu jej odmian) nie przynosiło żadnych rezultatów. Tak było do momentu, gdy koleżanka podsunęła mi swoje tabletki odchudzające, do których na początku miałam dość sceptyczny stosunek. W końcu jak to możliwe, że profesjonalne diety od dietetyków nie przynoszą rezultatu, a tu mam łykać codziennie jakieś tabletki i wszystko „zrobi się samo”? Zajrzałam jednak do ulotki, która sprawiała bardzo profesjonalne wrażenie: wszystko było dokładnie opisane, także szczegółowo podane dawkowanie oraz informacje o zagrożeniach i przeciwwskazaniach do zażywania tego specyfiku. Co mi więc szkodziło spróbować?
Zaczęłam przyjmować tabletki na odchudzanie z myślą, że i tak nic z tego nie wyjdzie. Kiedy więc po dwóch tygodniach weszłam na wagę i zobaczyłam, że wynik jest o trzy kilogramy mniejszy niż poprzednio, czułam się nie tyle bardzo zdziwiona, co po prostu szczęśliwa.
Kuracja tabletkami, połączona z regularnymi posiłkami (a jadłam co chciałam, ale w mniejszych ilościach) i ćwiczeniami fizycznymi dała dosłownie cudowne rezultaty. Mniejszej wagi nie mogłam osiągnąć za pomocą diety, ale pomogły mi tabletki odchudzające, dzięki którym nie musiałam zmieniać swoich przyzwyczajeń żywieniowych, ani nie musiałam rezygnować z ulubionych potraw. Gdybym dzisiaj znów stanęła przed wyborem: zacząć kurację tabletkami albo męczyć się z niedziałającymi dietami, na pewno ponownie wybrałabym tabletki.
Pozdrawiam
Ania – przyszła Panna Młoda
fotograf ślubny Lublin
22 października, 2016ciekawa strona
fotograf Lublin
30 marca, 2017Bardzo ciekawy artykuł, fajna strona.
Fotograf Bełchatów
22 lutego, 2020Ciekawy artykuł
Fotograf Dębica
30 maja, 2020Niesamowita historia, aż trudno uwierzyć. Wbrew pozorom myślę, że to też porada i sugestia dla pana młodego, bo teraz przy mocno taliowanych marynarkach i śmiesznie wąskich spodniach warto dbać o sylwetkę po zakupie garnituru, żeby się później nie zdziwić 😉