Paris… Paris…

by wtorek, 25 stycznia, 2011



Jest jedno tylko, takie miasto na świecie. To co, że wyeksploatowano je we wszystkich znanych mi komediach romantycznych. To co, że dla wielu ludzi jest synonimem kiczowatych opowieści o zaręczynach na szczycie wieży Eiffla. To co, że jest piekielnie drogie, a jego mieszkańcy nie lubią turystów. Jest to najpiękniejsze miasto na świecie. Miasto, które żyje swoim własnym życiem. Miasto, które ma osobowość kapryśnej kobiety. Ba, nie kobiety. Damy… Damy o twarzy Catherine Denevue. Kocham to miasto i wracam do niego, kiedy tylko mam okazję. I jest przepięknym tłem dla wszelkiego typu sesji zdjęciowych. Choć nie ma już na świecie Malcolma Mclarena to jednak… Paris… Paris…

zdjęcia: ZEMOTION.NET

Z przymrużeniem oka

by wtorek, 25 stycznia, 2011



Ten ślub nie mógł być inny. Wystarczy spojrzeć na Nowożeńców. Każde, kolejne zdjęcie jest pełne uroku, humoru i lekkości. Oraz nonszalancji i odwagi Pary Młodej. Chcieli oni chyba uniknąć wszelkich sztampowych rozwiązań ślubnych i udało im się to nad wyraz. Każdy pomysł został zindywidualizowany i nadano mu punkowy, zawadiacki charakter. Samochód, vansy Pana Młodego, stylizacja Panny Młodej, figurki na tort (!!!), kolorowy, vintage bufet ze słodkościami i psychodeliczne naklejki ścienne i okienne. Nie ma tu nic standardowego i nudnego. Nawet miejsce zaślubin i przyjęcia weselnego jest inne. Podziwiam Pary, które potrafią odrzucić wszelkie utarte schematy, tradycyjne rozwiązania i klasyczne pomysły. Podziwiam ich za odwagę, determinację w spełnianiu własnych marzeń i za to oko, które puszczają do swoich gości oraz obiektywu aparatu! Takich ślubów, chciałabym oglądać więcej!

zdjęcia: JONAS PETERSON

Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY 0