1/12 Stylizacja stołów

by piątek, 18 marca, 2011



Dziś coś dla miłośniczek winnic, prowansalskiego słońca oraz ogrodowych kwiatów! Czyli m.in.: dla mnie 😉 Jak wyczarować takie stylizacje? Podstawą dla tej poniżej były drewniane skrzynki po winie oraz beczki. Ponieważ, jakiś czas temu zakochałam się w stylu prowansalskim, zdobyłam nieco skrzynek z nadrukami nazw winnic! Teraz miałabym jak znalazł! Jeśli któraś z Was chciałaby kupić takie skrzynki, to mogę pomóc. Drugim elementem budującym look tej stylizacji są owoce i kwiaty. Pachnące, dojrzałe w słońcu brzoskwinie i winogrona wspaniale komponują się na wiejskich, prostych stołach. Do tego oczywiście ogrodowe kwiaty. Ale nie w typowej lawendowej, prowansalskiej kolorystyce, ale mocne, zdecydowane odcienie czerwieni, pomarańczu i bordo. Dalie i róże fantastycznie wyglądały w surowych, drewnianych skrzyneczkach! Duże beczki po winie (ale w Polsce mogą być to beczki po kiszeniu kapusty lub ogórków) to doskonale miejsce na wyeksponowanie klatek, klateczek i donic ze świecami.

zdjęcia: EDGAR SANDLER

10/11 Zielono i orientalnie

by czwartek, 17 marca, 2011



THE SMOG SHOPPE już gościł, kiedyś na naszych łamach (zobacz TU). Jak widać jest to bardzo popularne miejsce zaślubin i imprez weselnych. Dziś w obiektywie cudownej Natalie Moser! Piękny ślub w soczystych kolorach z orientalnymi akcentami. Seksowne tancerki belly dance, czerwone płatki róż, mnóstwo romantycznych dodatków i dobra zabawa! Przyjęcia w Smog Shoppe są zawsze pełne luzu. Poniekąd wynika to z architektury obiektu – budynek z lat 70. w stylu hippie, doskonale zaadaptowano na przyjazne i gościnne miejsce. Stylizacja obiektu podkreśla jego przytulność i swojskość. Co ciekawe, to wnętrze daje wiele możliwości stylizacji. Wydawałoby się, że można jedynie urządzić w nim przyjęcie stylizowane na eco lub lata 70. A widziałam już kilka ślubów ze Smog Shoppe, które były w całkowicie różnych stylach. Choćby dzisiejszy – elementy kultury pakistańskiej idealnie wkomponowano w zieloną, naturalną i oldschoolową stylizację budynku. Podoba mi się bardzo zastosowanie dwóch mocnych kolorów – granatu, a właściwie ultramaryny i brudnego pomarańczu – nadały one jeszcze bardziej oryginalny charakter całej uroczystości. I zwracam uwagę na mały gadżet – jednorazowe aparaty dla gości! Ale o tym wkrótce 😉

zdjęcia: NATALIE MOSER
Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY 0