No miałam dziś nie publikować nic vintage, ale nie mogłam się powstrzymać 😉 Jestem kompletnie niereformowalna w tym względzie. Ale jak zobaczycie ten ślub, to zrozumiecie moją niepohamowaną chęć pokazania tego ślubu 😉 Zjawiskowe kolory – odcienie brzoskwini, moreli, mięty, ciepłej szarości. Kwiaty, którymi zachwycam się w tym roku – dalie! Kompletnie niedocenione w Polsce, a przecież to jedna z najpopularniejszych ogrodowych roślin! Tylko, że w Polsce znamy ją głównie w wersji hard – czyli bordowych, wręcz wpadających w czerń kwiatów. A przecież w wersji light – czyli pastelach, dalia jest ujmująca i nie ustępuje niczym w swojej urodzie, innym moim faworytkom, czyli peoniom. Tu połączona została z angielskimi różami i liśćmi rośliny nazywanej w Polsce starcem (brudno zielone, omszałe, bardzo miłe w dotyku liście). Ale wracając do innych pięknych elementów na tym ślubie – zobaczcie, jak został zaplanowany i wykonany plan stołów – są to pojedyncze winietki ułożone alfabetycznie, a ozdobą wielkiej tablicy są talerze! Cudo!!! Słodki Bufet z tortem weselnym, także wygląda zjawiskowo, dzięki… baldachimowi! Domyślam się, że poza względami estetycznymi, chodziło o to, aby owady, które z pewnością były zainteresowane słodkościami, miały do nich trudniejszy dostęp 😉 Ślub – marzenie!