1/9 Romantyczne Hawaje
Uwielbiam śluby nad brzegiem oceanu. Nie wiem, czy w poprzednim wcieleniu byłam żoną marynarza, a może byłam poławiaczem pereł. W każdym razie ciągnie mnie nad wodę niemożebnie 😀 Dlatego, kiedy znajduję tylko takie perełki, jak ten ślub, nie mogę się powstrzymać, aby go nie pokazać. Tym bardziej, że fotografowała Natalie Moser, którą uwielbiamy! Przepiękny ślub i cudna Para. W Panu Młodym mogłabym się z miejsca zakochać 😉 (wybacz kochanie!). Panowie w japonkach, Panie z papierowymi, kolorowymi parasolkami, obowiązkowe girlandy ze świeżych kwiatów. Widok na ocean zapiera dech w piersiach! Podoba mi się niesamowicie wyważona proporcja pomiędzy hawajskimi elementami, które w nadmiarze stają się kiczowate, a subtelną, kontynentalną elegancją. To wielka umiejętność zachowania umiaru, pomiędzy różnymi stylami. A niech to! Jeśli mam wziąć ślub na Hawajach, to może być kiczowaty! 😀