I jeszcze jeden rustykalny, sielankowy ślub! Powiedzcie mi dlaczego u nas jest tak niewiele takich realizacji? Czy to z braku miejsc, czy też może odwagi Nowożeńców, aby zmierzyć się z pokutującą w Polsce przaśnością? Uwielbiam przełamujące stereotypy śluby, które są dowodem na to, że można połączyć elegancję i styl eko. Czy nie zachwyca Was ten ślub? Drewniana, surowa, można nawet by rzec biedna stodoła w której wnętrzu wyczarowano przytulne i intymne miejsce przyjęcia weselnego. Nie znajdziecie tu kryształów i drogich storczyków. Ale są za to ogrodowe kwiaty, gliniane doniczki, metalowe puszki i unoszący się w powietrzu zapach ziół. Zwracam uwagę na dekorację jednej ze ścian stodoły – została ozdobiona talerzami 🙂 Pamiętacie, jak w latach 80. w Polsce talerze wieszano na ścianach w kuchniach? 🙂 A stoisko z lemoniadą i długie deski po środku podłużnych stołów to mistrzostwo!
3/9 Projektanci GRAND DESIGNS – Monique Lhuillier
MONIQUE LHUILLIER nie muszę Wam przedstawić. Gości ona często na moim blogu, a to dlatego, że jej projekty kocham! Wiecie doskonale, że przez długi czas moją królową sukni ślubnych była Vera Wang, ale od pewnego czasu jej miejsce zajęła właśnie Monique. Projektantka, która tworzy kobiece, niezwykle zmysłowe kreacje będące kwintesencją pewnej siebie kobiecości. Wiele osób zauważy z pewnością podobieństwo jednej z pokazanych sukni, do najsłynniejszej chyba, zeszłorocznej kreacji Kim Kardashian, projektu Wang. No cóż. W modzie ślubnej, jak wszędzie wszystko już było. Kwestią jest interpretacja. Dla mnie suknia Monique jest delikatniejsza i ciekawiej wykończona od projektu Very. A co Wy sądzicie?