Witam serdecznie w upalne, poniedziałkowe przedpołudnie 🙂 Nie przestraszcie się tytułu posta 😉 Te smoki są bardzo łagodne. W chińskiej tradycji smok jest zwierzęciem przynoszącym szczęście (podobnie, jak kolor czerwony) i ani jednego, ani drugiego nie może zabraknąć na chińskim weselu. Ale nie jest to typowe, tradycyjne wesele azjatyckie. Po prostu Nowożeńcy mający chińskie korzenie chcieli oddać hołd swojej kulturze i przodkom, stąd smoki na weselu. Napiszę szczerze, nie jestem fanką polskich zabaw weselnych. Nie bawią mnie, ani nie śmieszą. A już najgorszą rzeczą dla mnie jest wciąganie do takich zabaw osób, które nie nie podzielają entuzjazmu do nierzadko dziwnych pomysłów. Ale niezmiennie i zawsze wzruszają mnie dwa, tradycyjne, polskie elementy zaślubin. Pierwszy to błogosławieństwo Narzeczonych przez Rodziców, a drugi powitanie chlebem i solą. Kiedy moi Rodzice pobierali się, czyli ponad 30 lat temu, moja Babcia po ucałowaniu przez nich chleba, powiedziała te słowa – Żeby go Wam nigdy nie zabrakło. Wzruszają mnie takie rzeczy. Ale wracamy do naszego ślubu! Piękne dekoracje i kolory. Amarant połączony z antracytem to kwintesencja elegancji. Stylizacja bardzo glamour! Piękny ornament, który ozdobił większość detali, kryształy, storczyki i róże. Zwracam uwagę na kolor obrusów i pokrowców na krzesła 😉 To jest dbałość o detale, co? Zwracam uwagę na jeszcze jedną ciekawostkę w zaproszeniach. Zaproszenie było w formie popularnego w USA pocket, czyli z kieszonką. A w niej karta zwrotna potwierdzająca lub nie przybycie, informacja o przyjęciu oraz lista pierwszych i drugich sponsorów, czyli po prostu listy prezentowe. Podziwiam Amerykanów za otwartość (zarówno obdarowujących, jak i obdarowywanych) i brak krygowania się, jeśli chodzi o kwestie prezentów na ślubie. W Polsce jest to ciągle sprawa tabu i załatwiana dziesiątkami telefonów do Mam, Ciotek itp. A nie prościej powiedzieć, co chce się dostać lub zapytać, co chcieliby Nowożeńcy otrzymać?