Jak wiadomo kocham vintage. Praktycznie każdy ślub w takiej stylizacji zdobywa z miejsca moje serce. Ale są śluby w stylu vintage i vintage 😉 Ten, który chciałam Wam dziś pokazać należy do tych ślubów, które zapamiętam na zawsze. To jedna z zeszłorocznych realizacji Victora Siezmore’a. Jak zwykle w przypadku perfekcyjnych, dopracowanych i idealnych ślubów nie wiem od czego zacząć, bo wszystko, każdy element i drobiazg zasługuje na słowo komentarza. Ja naprawdę kocham takie śluby 🙂 Wystarczy spojrzeć na pierwsze zdjęcie. Bladoróżowe peonie i waniliowe, angielskie róże oraz mięciutkie liście starca (zauważyłyście, że bardzo często pojawia się ta roślina ostatnio) oraz srebrna, kryształowa brosza zdobiąca rękojeść bukiety. W samym bukiecie można się zakochać. A to dopiero początek. Azjatyckiego pochodzenia Panna Młoda (sic!) i jej stylizacja, którą można jedynie ocenić na 10/10! Suknia, pierzasty kwiat we włosach, kolczyki i bukiet oraz stalowe buty z dużymi broszami (vide brosza przy bukiecie) tworzą spójny, idealnie skomponowany wizerunek. Kolor sukni druhen oraz kolorowe skarpetki drużbów doskonale pasowały do nienagannej stylizacji Młodej Pary. A detale na weselu? MAGIA! Stare walizki, koronkowy bieżnik, urocze winietki, przepiękne, zróżnicowane pod względem kwiatów i wielkości kompozycje na stołach. PERFEKCJA! A tort?! A przed tortem to bym uklęknęła z zachwytu i podziwu! Zresztą już jestem od dawna na kolanach!