Aneta – Od pierwszej chwili kiedy zaczęliśmy zastanawiać się nad stylem naszego ślubu wiedzieliśmy,że musi być bardzo romantycznie, wręcz bajkowo… a to za sprawą naszych przezwisk – Prince i Princess. Prowadzimy też kilka blogów, których wspólnym mianownikiem jest The Kingdom. Tak też zwracają się do nas znajomi i rodzina, a kiedy przychodzą w odwiedziny, to nie do nas, a do Królestwa (co jest zabawne, jako że mieszkamy w prawdziwym Królestwie Belgii). Kolejnym za było nasze uwielbienie do wszelkich staroci, co się świetnie komponuje z naszą romantyczno – bajkową wizją. I tym tropem doszliśmy do słynnych powieści Jane Austen, uwielbianych przez Anetę. Bardzo szybko rozpoczęliśmy poszukiwania odpowiedniego miejsca, pełnego uroku i z romantycznym ogrodem. Zebraliśmy ponad 200 adresów, przeprowadziliśmy wstępną selekcję i ruszyliśmy na podbój belgijskich wiosek pełnych małych zameczków i pięknych posiadłości.
Marzyła nam się intymna ceremonia w ogrodzie, dlatego też otoczenie posiadłości miało dla nas ogromne znaczenie. Nie chcieliśmy niczego, co wygląda sztywno, zbyt doskonale i jest dopasowane do reszty pod każdym względem. Bardziej interesuje nas piękny nieład, dalekie od ideału starocia oraz swojsko wyglądające potrawy zamiast wykwintnego musu z oka ośmiornicy. Jako że jesteśmy parą Polsko – Francuską mieszkającą w Belgii, chcemy aby menu reprezentowało te trzy narodowości, co pozwoli naszym gościom na odkrycie nowych smaków i tradycji. Jesteśmy też za wspieraniem produktów lokalnych, dlatego też żywność oraz napoje będą pochodziły z miejscowych farm i gospodarstw. Poniżej przedstawiamy zdjęcia, które były naszą kulinarną inspiracją.
Panna Młoda jest ogromnym łasuchem, prowadzi też blog kulinarny, gdzie głównie prezentuje zdrowe i dietetyczne wypieki i desery. Dlatego też priorytetem dla niej jest tak zwany Słodki Stół. Sama zainteresowana jest finalistką międzynarodowego konkursu Sweet Table Contest, więc nie tylko to, co znajdzie się na paterach ma znaczenie, ale także wygląd owych słodkości i ogólna dekoracja. Dodatkowo Aneta i Bertrand ogłosili konkurs dla wszytskich zaproszonych na upieczenie staroświecko wyglądającego placka lub ciasta, symbolizującego wszystkie słodkie chwile. Tym sposobem zapewiniają sobie różnorodność wypieków, a co najważniejsze wykonanych z sercem. Jest to też wspaniały sposób na zaangażowanie gości w organizację tego dnia, dzięki temu każdy poczuje się jego częścią a nie tylko imieniem na winietce…
Większość naszych dekoracji pochodzi z pchlich targów, ze sklepów ze starociami oraz z rodzinnych strychów. Tym tanim sposobem uzbieraliśmy sporą kolekcję bibelotów, starych książek, talerzy, koronek, listów oraz wielu innych ciekawych przedmiotów. Prawie wszystkie aktualnie stanowią element dekoracji w naszym mieszkaniu. Namiętnie też zbieramy słoiki i puszki, które posłużą nam jako wazony (właściwie to już służą) oraz skrzynki po winie i piwie. Kwiaty będą pochodziły z lokalnego targu, chcemy wykorzystać jak najwięcej kwiatów polnych, peonii oraz kwiatów i krzewów w donicach. Wszystko będzie zaaranżowane przez Anetę i kilka chętnych do pomocy rąk.
Bukiet Panny Młodej wykonany będzie z broszek i innych świecidełek. Pomysł spodobał się bliskim, którzy teraz obdarowują Anetę biżuterią do wykorzystania w jej ślubnym bukiecie. W ten sposób każdy może dołożyć od siebie błyskotkę, która będzie częścią tak ważnego dla każdej Panny Młodej dodatku. Piękne jest też to, że wiele z tych podarunków wiąże się z jakąś historią lub ma specjalne znaczenie. To sprawia, że bukiet ten będzie wyjątkowy i niesie ze sobą kawałek historii.
Jako, że z reguły nie robimy nic na pół gwizdka, stroje nasze oraz naszych gości powinny odnosić się do epoki powieści Jane Austen, czyli do wczesnego XIX wieku. Nie wymagamy kostiumów prosto ze sztuki teatralnej, to kojarzy nam się ze sztucznym i wymuszonym dress codem. Chcemy, aby nasi goście wykazali się kreatywnością (której im nie brakuje) i nadali nowoczesnym ubiorom nutkę romantyzmu bazując na naszych wskazówkach.
Z powodu dzielących nas odległości nie mieliśmy możliwości poprosić naszych przyjaciół osobiście o pełnienie zaszczytnych obowiązków druhen i drużbów w dniu naszego ślubu. Postanowiliśmy więc zaskoczyć ich nietypową przesyłką. Zaprojektowaliśmy zestaw zawierający osobisty liścik oraz paletę kolorów sukien dla druhen. Cała szóstka była bardzo zaskoczona i wzruszona znajdując taką przesyłkę w skrzynce na listy i oczywiście wyrazili zgodę na pełnienie tych zaszczytnych funkcji.
Całe mnóstwo dekoracji wykonujemy własnoręcznie. Tak samo było z kartami Save the Date i zaproszeniami. Każdy najmniejszy szczegół był przez nas zaprojektowany, oczywiście kosztowało nas to kilka weekendów ciężkiej pracy, jednak efekt końcowy przyniósł nam oraz naszym odbiorcom wiele radości. Do tej pory dostajemy listy pełne pochwał od gości z całego świata, więc te godziny projektowania, wycinania, klejenia a nawet szycia się opłaciły. Zresztą zupełnie nie wyobrażaliśmy sobie zlecenia tego firmie, komuś kto nas nie zna i nie odda naszych emocji nawet w połowie.
Teraz jesteśmy w trakcie kompletowania stroju Pana Młodego, Aneta jest już prawie gotowa!