Uwielbiam takie śluby! Często są one określane słowem whimsical, czyli dziwny, kapryśny, cudaczny. Ale nie jest to określenie pejoratywne. Wręcz przeciwnie! To wielki ukłon złożony tym ślubom, które łączą w sobie wiele różnych pomysłów i stylów! A potrzeba nie lada wyczucia i poczucia estetyki, aby połączyć elementy pozornie sprzeczne i niepasujące do siebie. Ten ślub idealnie wpisuje się w konwencję ślubów kapryśnych 😉 Pastelowe kolory (rewelacyjne suknie druhen), skarpetki w paski Pana Młodego i drużbów, bukiet z różowych peoni i jaskrów, koronkowa suknia (Monique Lhuillier) i eleganckie buty. W kontrze do tych romantycznych i boho elementów zestawiono rustykalny stół ze słodkościami, papeterię wydrukowaną na papierze z recyclingu, słoiczki z kwiatami na stołach i wyszyte ręcznie oznaczenia krzeseł Nowożeńców. Szalenie spodobał mi się pomysł na winietki 🙂 Buteleczki z przewieszonymi imionami gości, a w każdej różowy kwiat! Pięknie to wyglądało na stołach. Dla zmęczonych stóp gości przygotowano klapki, a zwieńczeniem przyjęcia była sesja zdjęciowa wśród zimnych ogni. Zwracam uwagę na podwieszone pod sufitem papierowe kule w różnych odcieniach różu, które doskonale wpisały się w klimat przyjęcia.