Przyznaję, że bardzo lubię deszczrytyjk. W zasadzie to kocham deszcz. W poprzednim wcieleniu mieszkałam pewnie w miejscu, gdzie non stop pada (wyobrażam sobie, że mogła to być XIX wieczna Anglia). Ale to, co teraz dzieje się w Polsce nawet mnie przerasta. Apeluję o słońce! I na zachętę mam dziś przepiękny, słoneczny ślub z odległej Portugalii. Niesamowita energia, piękny kolor przewodni i cudna Para. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę to oczywiście amarantowe buty Jimmy’ego Choo 😉 Piękne, prawda? Buty małej druhenki zostały również dobrane pod kolor butów Panny Młodej. Jaka mama, taka córka można śmiało napisać! Piękna suknia doskonale komponowała się z karnacją i kolorem włosów PM. Czyż nie jest zjawiskowa? Nie można oderwać od niej oczu! Zdziwicie się pewnie, że jest tak mało zdjęć ze ślubu i żadnych z wesela, ale chciałam Wam pokazać i udowodnić, jak ważne jest udokumentowanie przygotowań do ślubu. Wiele Par rezygnuje ze zdjęć wykonywanych w trakcie przygotowań. Wg mnie to duży błąd. Napięcie, oczekiwanie i radość z tego, co ma nastąpić w ciągu kolejnych godzin są bezcenne i jest dużym błędem rezygnowanie z usług fotografa. Radość z przygotowań i próby wyluzowania przepięknie widać na tym ślubie. Szczególnie męska wersja łapania oddechu jest bardzo wymowna 😉 Ale i urocza 😉 Playstation i basen w rolach głównych! Poczuliście słońce patrząc na ten ślub? Ja poczułam wręcz gorąco!