Dziś będzie bardzo zielono na blogu. Taki mam zielony dzień. Chyba przez te ciągłe opady! U mnie w ogrodzie zieleń wręcz oszalała i nie zna żadnego umiaru w zagrabianiu kolejnych miejsc w których może bezkarnie i beztrosko pysznić się. Taki zielony ślub, chociaż może bez ekspansywnej zieleni, fotografował uwielbiany przeze mnie Jose Villa. Zieleń świeżych jabłek, delikatny, pastelowy róż peonii, mnóstwo bieli i rustykalnych detali, które kocham! Drewniane beczki, drogowskazy z ręcznie namalowanymi napisami, szklane latarenki i kwiaty ustawione w cynkowych wiaderkach oraz białych wazonach. Na kwiaty, ich kolor oraz sposób wyeksponowania chciałam zwrócić szczególną uwagę. Zauważcie, że zastosowano w aranżacjach florystycznych wyłącznie białe kwiaty, ale w różnych gatunkach. Nie są one ułożone w wymyślne kompozycje, ale po prostu wstawione do wazonów i innych pojemników. Całość jest szalenie lekka i prosta. I jeśli przyjrzycie się bliżej, to zobaczycie, że ani kwiatów, ani dodatków nie ma wcale wiele. A jaki efekt! Zielone jabłka doskonale komponowały się z bielą i zielenią kwiatów oraz stylizacją miejsca.