Przeszukiwanie tagu amarant

1/5 Ania i Norbert – Nowoczesny Folk I

by piątek, 9 grudnia, 2011



PALETA KOLORÓW

amarant baby pink fiolet zieleń pudrowy wiosna

NOWOŻEŃCY: Ania i Norbert

DATA ŚLUBU: 14 sierpnia 2011

ŚLUB: Okocim

WESELE: Uszew

GOŚCIE: 160 osób

Jak połączyć motywy ludowe z nowoczesną stylizacją? Jak połączyć soczyste kolory, aby ślub był lekki, zjawiskowy i zniewalający? Wystarczy, że obejrzysz dzisiejszą relację ze ślubu Ani i Norberta 🙂 Moje Czytelniczki nieustająco mnie zaskakują i dostaję od Was zdjęcia Waszych ślubów, które NICZYM nie ustępują zagranicznym realizacjom, które goszczą na naszych łamach! To naprawdę fantastyczny powód do dumy, że jesteśmy otwarci na nowości, dbamy o detale, mamy świetne pomysły i własną inwencję. Ślub Ani i Norberta, tym bardziej mnie zauroczył, że zdecydowali się oni na użycie motywów polskiej sztuki ludowej. Często słyszę od polskich Par, że takie motywy są wiejskie i nie przystają do eleganckiego wesela! Nic bardziej mylnego! Te motywy to nasze dziedzictwo i kultura, które w połączeniu z tytułową nowoczesnością dały nieprawdopodobny efekt! Dlatego ogromne brawa dla Ani i Norberta. Ale skupmy się na ślubie i wyjątkowych detalach oraz kolorach. Ania – prześliczna w sukni marki Lise Saint-Germain, wybrała do niej seksowne szpilki w kolorze fuksji. Siostra bliźniaczka Ani – Kasia miała sukienkę w takim samym kolorze. Niesamowita jest kolorystyka na którą zdecydowali się Nowożeńcy – fuksja, fiolet, amarant i intensywna zieleń. Mistrzostwo świata! Ale nie ma się co dziwić, ponieważ siostry są architektkami i prowadzą studio projektowania galanterii papierniczej. Ale o ich cudach, będzie w innym wpisie. Jestem zauroczona Anią i Kasią (zobaczcie ostatnie dwa zdjęcia w tym wpisie), pomysłowością, odwagą i wyjątkowym wyczuciem stylu! Nie zapominam o Norbercie, który wyglądał wyjątkowo, a w jego oczach widać było, to co przyprawia o dreszcze i motyle w brzuchu! Muszę wspomnieć także o zdjęciach Ani i Grzegorza Margol, które w artystyczny sposób udokumentowały ten wyjątkowy dzień! Kocham takie śluby i czekam na nie z utęsknieniem na blogu!

Ania – Dzięki pomocy rodziny i świadków wszystko było dopięte na ostatni guzik. Ślub był piękny, nie było żadnych wpadek – chyba dzięki temu, że od rana byliśmy wyluzowani. Wspaniale zaśpiewał zaprzyjaźniony chór. Mieliśmy utrudnione zadanie przy dekoracji sali, ponieważ nasze wesele odbywało się w niedzielę (14 sierpnia w przeddzień święta Matki Boskiej Zielnej) i na sali do rana trwało przyjęcie weselne z soboty. Większość dekoracji i kwiaty (które samodzielnie przygotowaliśmy i na których bardzo nam zależało) zostały ustawione przez naszych przyjaciół dopiero rano w dniu ślubu. Efekt końcowy zobaczyliśmy dopiero po przyjeździe na wesele, i nawet na nas zrobił duże wrażenie. Szczególnym powodzeniem cieszył się stół z domowej roboty nalewkami i winami Taty Norberta oraz księga gości. Pogoda dopisała jak na zamówienie, dzięki temu mamy fajne zdjęcia plenerowe z rodziną i przyjaciółmi, oraz pięknie wspomnienia z wypuszczania lampionów do nieba. Zabawa trwała do białego rana, następnego dnia wyprawiliśmy małe poprawiny dla przyjaciół- przyjęcie ogrodowe na wsi w domu Pana Młodego.

To Ania i Kasia w dniu ślubu 🙂

A to dziewczyny, w dniu ślubu Kasi 🙂

zdjęcia: ANNA I GRZEGORZ MARGOL / MARGOL PHOTOGRAPHY
Tagi: , Kategoria: WASZE ŚLUBY 0

7/8 Śluby Pełne Inspiracji

by czwartek, 1 grudnia, 2011



A skoro już wspomniałam dziś o Australii, to mam właśnie ślub pełen inspiracji prosto z Grandchester. Słoneczny, z mnóstwem detali wykonanych we własnym zakresie. Jak już dziś wspomniałam w Polsce jest coraz więcej firm specjalizujących się w organizacji imprez plenerowych. Prezentowani Nowożeńcy także postanowili wynająć namiot w którym odbyło się przyjęcie weselne. A namiot stanął w ogrodzie należącym do rodziców Panny Młodej. Prawda, że fajne rozwiązanie? Mama Panny Młodej przygotowała domowe, pomarańczowe konfitury dla zaproszonych gości, które zostały zapakowane w śliczne słoiczki. Ciotka zajęła się dekoracjami kwiatowymi – kwiaty oczywiście ogrodowe, wśród których prym wiodły peonie. Szalenie podoba mi się plan stołów wykonany na starym oknie!!! Został wypisany flamastrem, którym można pisać po śliskich powierzchniach (pisak do pisania na płytach CD będzie odpowiedni). Kosz pełen klapek na pewno cieszył się zainteresowaniem wśród Pań, które z radością zrzuciły niewygodne obcasy!

zdjęcia: JONATHAN ONG

5/8 Stylowy amarant

by wtorek, 29 listopada, 2011



I drugi obiecany dziś ślub. Tym razem w niesamowicie stylowej oprawie, z dobranymi idealnie dodatkami i kolorami. Pietyzm i dokładność z jaką zaplanowano najdrobniejsze szczegóły powala. Czy taki ślub można zorganizować samodzielnie? Teoretycznie można, chociaż byłoby to bardzo trudne. Ale nikogo nie odwodzę od tego pomysłu 😉 Zobaczymy zatem, gdzie tym razem zawitała ekipa HILTON PITTMAN i co nas zachwyciło w tym ślubie. Przede wszystkim kolory! Intensywny amarant i pistacja w połączeniu z bielą sukni i szarością garnituru tworzą niesamowity efekt. Ale. No właśnie, musiało być jakieś ale. Tak intensywne kolory doskonale wyglądają w pełnym słońcu i jasnym otoczeniu. Polska niestety nie leży w najbardziej nasłonecznionej strefie klimatycznej i takich efektów świetlnych, jak na tych zdjęciach, raczej nie uda się osiągnąć. Cudowne dekoracje – papierowe kule w kolorze amarantowym i groszkowym, suknie druhen w kolorze fuksji, a do tego pistacjowe torebki. Egzotyczne storczyki oczywiście intensywnie różowe i fioletowe! Dla gości zostały przygotowane wachlarze, na których wydrukowano plany uroczystości. Całość zniewalająca! Zwracam uwagę na jeden sprytny zabieg dekoratorów – wysokie, barowe stoliki zostały sprytnie zamaskowane tkaniną i wstążkami tworząc uroczy cukierek!

zdjęcia: HILTON PITTMAN
Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY 0