Nie przesadzę, jeśli napiszę, że zakochałam się w tej stylizacji! Cudowna, bajkowa, pastelowa. Inspirację widać gołym okiem 😉 Alicja w Krainie Czarów i prawdziwe czary zatrzymane w kadrze. Błękitne, groszkowe, lawendowe i różowe dodatki, ogrodowe róże, olśniewający, surrealistyczny tort, ba nawet biały królik! Do tego wspaniała papeteria nawiązująca tematyką do słynnych ilustracji pierwszego wydania książki Carrolla. Jestem oczarowana na dzień cały!
W malinowym chruśniaku
Nie wiem dlaczego przypomniał mi się ten piękny wiersz Bolesława Leśmiana. Może dlatego, że na zdjęciach w tej sesji jest ulotny erotyzm? Zmysłowość, napięcie pomiędzy fotografowaną Parą? Może to malinowa walizka przypomniała mi ukochany wiersz z czasów liceum? A może pamiętam swoje pierwsze, samodzielne wakacje? Przypomnijcie sobie 😉
* * *
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie – oddałaś w skupieniu,
A chrusniak malinowy trwał wciąż dookoła.
B. Leśmian
* * *