Przyznaję, że będzie dziś pastelowo, ale za to bardzo elegancko 😉 Na chwilkę porzuciłam rustykalne stylizacje (ciekawe na jak długo ;-)) Zaczynamy pięknym ślubem, w klasycznej, wytwornej stylizacji z pięknymi, dopracowanymi detalami. Nieczęsto zdarzają mi się śluby, gzie dominującym kolorem jest…biel. Biel, która jest przecież podstawą całej ceremonii i stylizacji. Na tym ślubie jednak, bieli jest znacznie więcej, niż zazwyczaj. Zwracam uwagę na zdjęcia miejsca przyjęcia. Nieskazitelnie białe! Ściany, stoły, krzesła, obrusy i zastawy. Fantastyczny i godny naśladowania jest sposób wyeksponowania kwiatów na stołach. Są one na podwyższeniach, których blat wykonano z lustra! Ustawione na nich wazony o różnych wysokościach, fantastycznie odbijają się od tafli lustra. Jeśli ten sposób Was zainspiruje, zadbajcie, aby wazony były z przezroczystego szkła, a łodygi roślin były idealnie przycięte. Dobór kwiatów jest w obowiązującej palecie – delikatne pastele, które tworzą z bielą idealny duet.
8/9 Paryskie inspiracje
Czy w gorącym Charlestone, możliwe jest odtworzenie paryskiego klimatu? Okazuje się, że tak. A jeśli można to zrobić w USA, to znaczy, że można to zrobić wszędzie! Przepiękna kolorystyka – pudrowy róż, mocny odcień kości słoniowej oraz stare złoto i kremowy. Takie kolory są po prostu wymarzone dla romantycznej, ale bardzo eleganckiej stylizacji. Na tym ślubie zadbano o wyjątkowe detale, które od razu przykuwają wzrok. Bukiet z peonii i hortensji – czy można wymarzyć sobie coś piękniejszego? Bladoróżowe sukienki druhen i złote szpilki. Krzesła i wypoczynkowe fotele i kanapy w odcieniu starego złota i cudowna, kaligrafowana papeteria. Wszystko na najwyższym poziomie. Nie ma tu ulubionej przeze mnie nutki szaleństwa, ale nie mogę odmówić stylizacji konsekwencji i niesamowitego dobrania elementów. A stylizacja PM! BOSKA! Suknia od Monique Lhuillier (jej suknię miała na sobie, jedna z naszych polskich PM, zobacz TU), bukiet ze wspomnianych peonii i hortensji i nisko upięty welon. Przepiękny, stylowy ślub!